Widzisz pierwsze symptomy kryzysu? Pomyśl o restrukturyzacji

Powstanie stanu niewypłacalności uzasadnia otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. Może się jednak okazać, że w danej chwili jest już na to za późno. Przedsiębiorcy pozostanie wówczas ogłoszenie upadłości – piszą na łamach Rzeczpospolitej radca prawny i doradca restrukturyzacyjny Piotr Glonek oraz adwokat i doradca restrukturyzacyjny Piotr Korzeniowski.

Odpowiedź na pytanie zawarte w tytule wydaje się oczywista, nawet w okresie kiedy nic na horyzoncie nie wskazuje, iż możemy z kryzysem mieć do czynienia. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, iż zapobiegliwy przedsiębiorca powinien zawsze działać na podobnej zasadzie jak w łacińskiej sentencji: „jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny”. Natomiast w chwili obecnej, przy aktualnym otoczeniu gospodarczym, wydaje się, że nie trzeba do zasadności tej tezy nikogo przekonywać. Rok 2023 będzie – po trudnym 2022 roku – kolejnym okresem rosnących wyzwań dla przedsiębiorców. Wysoka inflacja, rosnące koszty prowadzenia działalności, sytuacja geopolityczna i jej praktyczne, ekonomiczne konsekwencje będą nadal stawiać wielu przedsiębiorców pod ogromną presją. U znacznej części przedsiębiorców utrzymywać będzie się poczucie braku stabilizacji i przewidywalności warunków prowadzenia działalności gospodarczej. Oczywiście, tak jak to stało się w okresie pandemii Covid-19, sytuacja będzie kształtować niekiedy diametralnie różnie w poszczególnych branżach.

Zaciąganie kredytów lub pożyczek stało się powszechną formą finansowania inwestycji czy wydatków związanych na przykład z kupnem środków transportu. Praktyka ta wiąże się jednak z ryzykiem: na skutek zmiany sytuacji finansowej dłużnika, spłata zobowiązania nie będzie już możliwa.

System naczyń połączonych

Statystycznie większa grupa przedsiębiorców powinna stanąć w obliczu pogorszenia się wskaźników ekonomicznych i poziomu rentowności działalności własnej lub swojego bezpośredniego kontrahenta. Trzeba pamiętać, iż w aktualnie przedsiębiorcy funkcjonują w systemie „naczyń połączonych”. Zachwianie lub utrata płynności finansowej u poszczególnych przedsiębiorców, a w skrajnych przypadkach ich upadłość, może wywołać analogiczny skutek u ich bezpośrednich kooperantów. W szczególności gdy ci kooperanci także działali od pewnego czasu na granicy rentowności bądź przyjęli zbyt optymistyczne założenia co do swojej odporności na kryzys. Wtedy możemy mieć do czynienia z „efektem domina”, gdy upadłość jednego podmiotu pociąga za sobą upadłość kolejnych.

W statystykach można zaobserwować już trend dotyczący wzrostu liczby inicjowanych postępowań związanych z niewypłacalnością przedsiębiorców i konsumentów (>patrz ramka).

Wiedza prawna pomaga

Przygotowanie się na kryzys jest działaniem wieloaspektowym. Podniesiecie własnej świadomości prawnej jest tylko jednym z szeregu działań jakie można sugerować zapobiegliwemu przedsiębiorcy. Niemniej jednak podstawowa wiedza zarówno o instrumentach prawnych, jak i sposobie ich wykorzystania może pozwolić przedsiębiorcy z jednej strony na uniknięcie sytuacji skrajnej, jaką jest ogłoszenie upadłości. Z drugiej strony, gdy okaże się, że sprawy zaszły jednak za daleko, scenariusz upadłości jest nieunikniony, ta podstawa świadomość prawna może pozwolić na uporządkowane i optymalne pod względem bezpieczeństwa prawnego (najlepiej przy wsparciu np. doradcy restrukturyzacyjnego) zakończenie nierentownej działalności. Ponadto świadomość prawna pozwala zapobiegliwemu przedsiębiorcy zachować spokój i opracować plan działania, w sytuacji gdy np. w nazwie jego głównego kontrahenta pojawia się formalny dodatek „…w restrukturyzacji” a jednocześnie w  imieniu tego kontrahenta kontaktuje się z danym przedsiębiorcą osoba, która przedstawia się jako nadzorca sądowy, powołany przez sąd w postępowaniu restrukturyzacyjnym. Czyli w sytuacji gdy dowiaduje się on, iż wobec jego kontrahenta otwarto postępowanie restrukturyzacyjne.

Kiedy restrukturyzacja a kiedy upadłość?

Pierwszą zasadniczą kwestią, z którą musi się oswoić zapobiegliwy przedsiębiorca, jest rozróżnienie pomiędzy restrukturyzacją a upadłością. Od 2015 roku w obrocie prawnym funkcjonuje równolegle postępowanie upadłościowe i postępowanie restrukturyzacyjne. Relacja obu instrumentów prawnych wyraża się w stwierdzeniu, iż celem postępowania restrukturyzacyjnego jest uniknięcie ogłoszenia upadłości dłużnika i wyeliminowania go z obrotu gospodarczego.

Czyli restrukturyzacja w modelowym ujęciu powinna wyprzedzać upadłość przedsiębiorcy, jej instrumenty powinny być wdrożone w odpowiednim czasie i przez to zapobiegać upadłości. W przypadku niepowodzenia restrukturyzacji, o ile sytuacja przedsiębiorcy nie poprawi na skutek innych okoliczności, naturalną i pożądaną konsekwencją jest płynne przejście od restrukturyzacji do upadłości. Ustawodawca przewidział w tym zakresie pewne ułatwienia proceduralne i zachęty prawne dla dłużnika.

Do kogo adresowana jest upadłość i restrukturyzacja?

„Słowo klucz” w tym przypadku to tzw. niewypłacalność. Oba postępowania dotyczą dłużników dotkniętych tzw. niewypłacalnością. A restrukturyzacja skierowana jest także do podmiotów zagrożonych niewypłacalnością czyli takich, którzy nie stali się jeszcze niewypłacalni, ale których sytuacja ekonomiczna wskazuje, że w niedługim czasie mogą się takimi stać. Wystarczy tutaj samo stwierdzenie, iż taki scenariusz jest prawdopodobny.

Kiedy dłużnik staje się niewypłacalny?

Samo pojęcie niewypłacalności (w ujęciu prawnym) zostało uregulowane w ustawie Prawo upadłościowe. Poniżej omawiamy przesłanki niewypłacalności.

Utrata płynności

Pierwszą przesłanką uznania za niewypłacalnego jest utrata płynności finansowej, zdolności płatniczej przez dłużnika (tzw. przesłanka płynnościowa).

Dłużnik niewypłacalny to taki, który utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych (art. 11 ust. 1 ustawy Prawo upadłościowe, dalej PrUp). Dla ułatwienia w określeniu czy taki stan nastąpił, ustawodawca wprowadził domniemanie, zgodnie z którym przyjmuje się, że dłużnik utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, jeżeli opóźnienie w wykonaniu zobowiązań pieniężnych przekracza trzy miesiące.

Co do zasady, nawet niewykonywanie zobowiązań o niewielkiej wartości oznacza niewypłacalność dłużnika w rozumieniu art. 11 PrUp. Choć część autorów prezentuje tu bardziej racjonalne stanowisko, zgodnie z którym, jeżeli dłużnik realizuje większość swoich zobowiązań, w tym kluczowe, to przejściowy brak realizacji tylko niektórych zobowiązań, niemających kluczowego charakteru, nie stawia go w gronie dłużników niewypłacalnych2.Nie jest to jednak pogląd jednolicie dominujący.

Dla określenia stanu niewypłacalności bez znaczenia też jest przyczyna niewykonywania zobowiązań. Niewypłacalność istnieje nie tylko wtedy, gdy dłużnik nie ma środków, lecz także wtedy, gdy dłużnik nie wykonuje zobowiązań z innych przyczyn3. Mogą to być zarówno czynniki zewnętrzne np.: sytuacja makroekonomiczna, nagłe załamanie na rynku, jak i wewnętrzne (dotyczące samego przedsiębiorcy) np.: polityka finansowa doprowadzająca do wysokiego poziomu zadłużenia, podejmowanie zbyt dużych projektów inwestycyjnych, niewystarczająca kontrola finansowa zawieranych kontraktów handlowych, niekorzystne zmiany w umowach kontraktowych4.

Można jednak wskazać na szczególne okoliczności faktyczne, w których przyczyna zaniechania płatności wymagalnych zobowiązań będzie miała znaczenie. Za niewypłacalnego nie uznamy dłużnika, który utracił zdolność płatniczą ze względów faktycznych i pozafinansowych (np. z powodu urazu powypadkowego osoba fizyczna zapomniała kodów dostępu do rachunku bankowego)5.

Trwała przewaga zobowiązań nad majątkiem

Druga przesłanka uznania dłużnika za niewypłacalnego (tzw. przesłanka bilansowa) została wprowadzona wobec osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, które posiadają zdolność prawną. W przypadku tych podmiotów niewypłacalność pojawia się także wtedy, gdy zobowiązania pieniężne przekraczają wartość majątku, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający 24 miesiące (art. 11 ust. 2 PrUp). W tym przypadku ustawodawca także wprowadził domniemanie aby ułatwić wierzycielom i dłużnikom ocenę czy te przesłanka została zrealizowana. Zgodnie z treścią art. 11 ust. 5 PrUp domniemywa się, że zobowiązania pieniężne dłużnika przekraczają wartość jego majątku, jeżeli zgodnie z bilansem jego zobowiązania (z wyłączeniem rezerw na zobowiązania oraz zobowiązań wobec jednostek powiązanych) przekraczają wartość jego aktywów, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający 24 miesiące.

Kiedy jest odpowiedni czas…

Jak wspomniano powyżej postępowanie restrukturyzacyjne jest kierowane do dłużników niewypłacalnych oraz zagrożonych niewypłacalnością. Powstanie stanu niewypłacalności uzasadnia więc otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego, niemniej jednak może okazać się, że w tym momencie na restrukturyzację będzie już za późno i nie będzie ona możliwa (o  czym jeszcze poniżej). Wtedy pozostanie jedynie ogłoszenie upadłości.

Większą szansę na otwarcie postępowania i przeprowadzenie skutecznej restrukturyzacji ma przedsiębiorca, który korzysta z tej instytucji w momencie zagrożenia niewypłacalnością. Ustawodawca nie wprowadził tu – tak jak w przypadku wyżej wymienionych przesłanek stanu niewypłacalności – żadnych domniemań prawnych. Jest to racjonalne rozwiązanie, gdyż stan zagrożenia niewypłacalnością może mieć charakter bardzo indywidualny i subiektywny w odniesieniu do konkretnego przedsiębiorcy. Daje to dłużnikom z jednej strony swobodę w zakresie oceny sytuacji własnej i wykazania stanu zagrożenia niewypłacalnością, na potrzeby wniosku o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. Z drugiej strony, może być dla przedsiębiorców wyzwaniem na etapie diagnozowania czy już zaistniały w ich przypadku podstawy do skorzystania z restrukturyzacji.

Na tym polu pomocne może być odwołanie wskazywanych historycznie w literaturze symptomów, które towarzyszą niewypłacalności. Do takich symptomów zalicza się m.in.:

  • zmniejszanie się przychodów i spadek udziału w rynku;
  • zmniejszanie się zysku lub notowanie strat i wynikające z tego pogorszenie się wskaźników rentowności;
  • problemy z utrzymaniem płynności finansowej i wynikające z tego wzmożone zapotrzebowanie na gotówkę wiążące się z zapotrzebowaniem na kredyt, faktoring, itp.;
  • opóźnienia w spłacie zobowiązań wobec kontrahentów, pracowników;
  • zaleganie z podatkami i składkami na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne;
  • wzrost kosztów finansowych;
  • wyprzedaż majątku i zapasów po obniżonych cenach;
  • odejście kluczowych klientów;
  • wzrost liczby reklamacji dotyczących jakości;
  • częsta zmiana dostawców;
  • zmniejszające się wskaźniki wykorzystania majątku;
  • zamrożenie inwestycji;
  • obniżenie wydatków na reklamę oraz prace badawczo-rozwojowe;
  • częste migracje na kluczowych stanowiskach;
  • zwolnienia pracowników.

Zaistnienie kilku z wyżej wymienionych symptomów (a w skrajnych przypadkach nawet jednego z nich) powinno stanowić u zapobiegliwego przedsiębiorcy poważny impuls do rozważenia skorzystania z restrukturyzacji, zanim stanie się trwale niewypłacalny.

… a kiedy na restrukturyzację za późno?

Ustawodawca dał dużą swobodę decyzyjną zapobiegliwym dłużnikom. Z jednej strony wystarczy nawet subiektywnie postrzegane, ale oparte na racjonalnych przesłankach przekonanie dłużnika o zagrożeniu niewypłacalnością aby otworzyć postępowanie restrukturyzacyjne. Z drugiej strony dłużnik, który stał się już niewypłacalny może skorzystać z restrukturyzacji. Niemniej wprowadzone zostały ograniczenia.

Pierwszym i zasadniczym jest ochrona słusznych praw wierzycieli. Sąd powinien oddalić wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego jeżeli skutkiem tego postępowania byłoby pokrzywdzenie wierzycieli (art. 8 ust. 1 ustawy Prawo restrukturyzacyjne, dalej PrRestr.) Drugim jest konieczność uprawdopodobnienia przez dłużnika zdolności do bieżącego zaspokajania kosztów postępowania i zobowiązań powstałych po jego otwarciu (art. 8 ust. 2 PrRestr)7.

Powyższe ograniczenia zapobiegają m.in. składaniu wniosków spóźnionych, tj. w okresie gdy znikome są już szanse na przeprowadzenie skutecznej restrukturyzacji. Zasadniczo będzie tu chodziło o okoliczności dotyczące samego dłużnika (nikły majątek), ale konieczne do uwzględnienia są także wpływy zewnętrzne, a zwłaszcza aktualna koniunktura na rynku właściwym8. Ponadto podkreśla się, że bez zdolności dłużnika do bieżącego zaspokajania kosztów postępowania i zobowiązań powstałych po jego otwarciu, postępowanie restrukturyzacyjne, byłoby jałowe. Dłużnik, który nie będzie w stanie pokrywać nawet bieżących kosztów działalności nie ma perspektyw na restrukturyzację zaległych zobowiązań9.

W doktrynie wskazuje się m.in., że pokrzywdzenie wierzycieli zachodzi wówczas, gdy nie ma szans na osiągnięcie celu postępowania10. W takim wypadku prowadzenie postępowania restrukturyzacyjnego i odsuwanie w czasie przeprowadzenia upadłości dłużnika, która może doprowadzić do częściowego zaspokojenia wierzycieli, stanowiłoby pokrzywdzenie tych ostatnich.

Cel postępowania restrukturyzacyjnego

Jak wskazano już powyżej celem postępowania restrukturyzacyjnego jest uniknięcie ogłoszenia upadłości dłużnika. Środkiem do realizacji tego celu jest umożliwienie dłużnikowi restrukturyzacji swoich zobowiązań w drodze zawarcia tzw. układu z wierzycielami. Zawarcie układu jest punktem kulminacyjnym postępowania restrukturyzacyjnego i elementem wspólnym dla wszystkich przewidzianych w ustawie Prawo restrukturyzacyjne rodzajów postępowań restrukturyzacyjnych.

Na czym polega „układ z wierzycielami”?

Układ jest rodzajem umowy zawieranej w sposób formalny przez dłużnika z jego wierzycielami, na podstawie której dochodzi do restrukturyzacji zobowiązań dłużnika w sposób zaproponowany – co do zasady – przez dłużnika (w tzw. propozycjach układowych). Prawo restrukturyzacyjne przewiduje jedynie przykładowe sposoby restrukturyzacji, które może zaproponować dłużnik wierzycielom w szczególności:

  • odroczenie terminu wykonania zobowiązania,
  • rozłożenie spłaty na raty,
  • zmniejszenie wysokości,
  • konwersję wierzytelności na udziały lub akcje,
  • zmianę, zamianę lub uchylenie prawa zabezpieczającego określoną wierzytelność.

Układ może przewidywać również spłatę zobowiązań z zysku przedsiębiorstwa dłużnika. Co ważne, dopuszczalne są wszelkie, zgodne z prawem, propozycje restrukturyzacji zobowiązań. Propozycje układowe mogą wskazywać jeden lub więcej sposobów restrukturyzacji zobowiązań dłużnika.

***

Zanim dojdzie do zawarcia układu pomiędzy dłużnikiem i wierzycielami, w oparciu o przepisy ustawy Prawo restrukturyzacyjne, modyfikacji ulega sytuacja prawna dłużnika. Przyznane zostają mu pewne przywileje i ochrona mająca umożliwić dotarcie do etapu zawarcia układu. Jednocześnie symetrycznie zmienia się sytuacja prawna i uprawnienia wierzycieli restrukturyzowanego. Zakres tych modyfikacji zależy od rodzaju postępowania restrukturyzacyjnego wybranego przez dłużnika. O tych okolicznościach i przesłankach, jakimi powinien kierować się przedsiębiorca dokonując wyboru formy restrukturyzacji – w kolejnym artykule z tego cyklu.

Przypisy:

1 https://www.coig.com.pl/lista-upadlosci-firm.php

2 R. Adamus, Prawo upadłościowe. Komentarz. Wyd. 3, Warszawa 2021

3 Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie – III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z 11 lutego 2020 r. III AUa 436/19

4 S. Gurgul, Ekonomiczne i prawne czynniki oraz procedury upadłości przedsiębiorstw w Polsce

5 P. Zimmerman, Prawo upadłościowe. Prawo restrukturyzacyjne. Komentarz. Wyd. 7, Warszawa 2022

6 S. Gurgul, op. cit.

7 Dotyczy dwóch rodzajów postępowania restrukturyzacyjnego tj. postępowania układowego i sanacyjnego, charakteryzujących się najdłuższym czasem ich prowadzenia.

8 A.J. Witosz, Komentarz do art.8 ustawy Prawo restrukturyzacyjne, system Lex

9 R. Adamus Prawo restrukturyzacyjne. Komentarz. Wyd. 2, Warszawa 2019

10 A. Hrycaj, Pokrzywdzenie wierzycieli jako przesłanka odmowy otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego, Doradca Restukturyzacyjny 2016/1/82-93

Upadłości i restrukturyzacje

Według danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej1 na podstawie ogłoszeń w Monitorze Sądowym i Gospodarczym i Krajowym Rejestrze Zadłużonych w całym 2022 roku:

  • ogłoszono 15622 upadłości konsumenckich,
  • ogłoszono 360 upadłości firm,
  • otwarto 2379 postępowań restrukturyzacyjnych.

Tym samym średnio 1530 podmiotów miesięcznie inicjowało jedno z trzech wyżej wymienionych postępowań. W pierwszych dwóch miesiącach 2023 roku ta średnia miesięczna wzrosła o 34 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Do 28 lutego 2023 roku w/w postępowania zostały zainicjowane wobec 4104 podmiotów.

 

Branża leasingu ma perspektywy, ale potrzebuje zmian w prawie

Czy leasing może skorzystać na rozwoju nowych technologii i narzędzi cyfrowych i czy jest szansa by rok 2023 był rokiem e-leasingu nie tylko na etapie złożenia wniosku o finansowanie, ale procesu zawarcia umowy i jej obsługi przez cały okres trwania, z cesją umowy włącznie? Pisze o tym Kinga Tabor–Kłopotowska, adwokat, partner w Gardocki i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni na portalu prawo.pl.

Branża leasingowa pokazała wyniki za rok ubiegły. Odnotowała wzrost, choć nie spektakularny. Globalne i krajowe uwarunkowania ekonomiczne i polityczne sprawiły, że rok 2022 nie należał do łatwych i stabilnych dla polskich przedsiębiorców, co odzwierciedlają wskaźniki poziomu popytu na finasowanie nowych inwestycji. Rekordowy zaś w 2022 roku okazał się wzrost finansowania rynku wtórnego, sprzedaż poleasingowa i rozwój rynku cesji.

Co czeka branżę leasingową w najbliższym 2023 roku i czy zapowiadane na ten rok zmiany w prawie mogą okazać się kluczowe dla rozwoju polskiego leasingu? Czy leasing może skorzystać na rozwoju nowych technologii i narzędzi cyfrowych i czy jest szansa by rok 2023 był rokiem e-leasingu nie tylko na etapie złożenia wniosku o finansowanie, ale procesu zawarcia umowy i jej obsługi przez cały okres trwania, z cesją umowy włącznie?
Trudny rok

Rok 2021 był dla polskiego sektora leasingowego rekordowy, wtedy branża sfinansowała aktywa o rekordowej wartości 88 mld zł. Dla niemal 900 tysięcy przedsiębiorców oferta spółek leasingowych okazała się korzystniejsza niż oferta kredytów inwestycyjnych oferowanych przez banki.

Jak się okazało ani pandemia, ani zmiany podatkowe (Ustawa o zmianie ustawy o podatku PIT i CIT), polegające na zmniejszeniu wysokości kosztów uzyskania przychodu ze 100 proc. do 50 proc., których branża leasingowa się obawiała, nie zahamowały jej stabilnego wzrostu.

W roku 2022 tę wartość jednak trudno było branży leasingowej znacząco przebić. Przyczyniły się do tego oczywiste trudności z jakimi musieli mierzyć się przedsiębiorcy, takie jak: wojna w Ukrainie, bezprecedensowy wzrost cen paliw, historycznie wysoki poziom inflacji, skokowy wzrost poziomu stóp procentowych. Branża leasingowa dodatkowo w roku 2022 mierzyła się z niskim poziomem dostępności nowych aut.

Przez trzy pierwsze kwartały 2022 roku branża notowała spadki, w tym czasie rynek skurczył się o 0,9 proc. w stosunku do tego samego okresu w 2021 roku. Czwarty kwartał przyniósł jednak odbicie i dzięki temu ostatecznie rok 2022 branża zamknęła wynikiem lepszym niż rok wcześniej, udzieliła firmom łącznego finansowania w wysokości 88,116 mld zł.

Popyt na leasing nadal nie maleje

W 2023 roku polski sektor leasingowy oczekuje wzrostu finansowania o 8–9 proc. do poziomu przeszło 95 mld zł w 2023r. oceniając, iż spowodowany pandemią rozwój nowych technologii w biznesie, czy globalne zmiany gospodarcze wywołane wojną w Ukrainie, mogą wpływać stymulująco na gospodarkę. Branża wskazuje, że rozwój zawsze oznacza inwestycje, a inwestycje oznaczają popyt na leasing.

Jednocześnie branża świadoma jest również popytu leasingu na rozwój, cyfryzację i automatyzację procesów, które sprawią, że leasing będzie jeszcze dostępniejszy i wygodniejszy dla biznesu, zarówno na etapie zainicjowania umowy, jak i na etapie jej obsługi. To dostępność finansowania i szybkość jego pozyskania on – line oraz automatyzacja procesu obsługi umowy i przeniesienie tej obsługi na elektroniczne platformy cyfrowe z dostępnością on – line sprawią, że popyt na leasing będzie jeszcze większy.
Pora na ruch ustawodawcy

Z całą pewnością korzystanie z nowych technologii, cyfryzacja i automatyzacja procesów i operacji to droga, którą podążać będzie również branża leasingowa. Dlatego zmiany w prawie, które jej to umożliwią, są obecnie dla branży kluczowe. Dzięki nim branża będzie mogła wykonać dwa wielkie kroki milowe:

Krok 1- dostępność umowy leasingowej i prosty sposób jej zawarcia za pomocą cyfrowych narzędzi komunikacji;
Krok 2 – automatyzacja i cyfryzacja obsługi umowy leasingowej po jej zawarciu, w tym procesu utrzymania jej regularności i odzyskania kapitału.

Kluczowe kwestie dla branży

Od dawna branża oczekuje zmiany kodeksu cywilnego znoszącej wymóg zawarcia umowy leasingu w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Aktualny obowiązek zawarcia umowy w formie pisemnej wynikający z art. 709 (2) Kodeksu cywilnego powoduje, że brak zachowania tej formy oznacza nieważność całej umowy. Podobnie formy pisemnej wymagają zmiany treści umowy. Te wymagania, w kontekście dzisiejszych form prowadzenia biznesu i zachowań samych przedsiębiorców są anachroniczne i niewspółmiernie sformalizowane. Projektowane zmiany prezentują nowoczesne podejście do nawiązywania relacji umownych i zakładają zawarcie umowy leasingu w formie dokumentowej pod rygorem nieważności.

A co to oznacza dla leasingu? Zgodnie z obecnym brzmieniem art. 773 k.c. dokument nie musi być opatrzony podpisem i nie musi mieć postaci papierowej. Oznacza to, że dokumentem może być wiadomość e-mail, sms, czy też pliki komputerowe. Zastrzeżenie formy dokumentowej dla umowy leasingu doprowadzi do sytuacji, że umowę taką będzie można zawrzeć smsem, a nawet podczas nagrywanej rozmowy telefonicznej. Włączenie cyfrowych narzędzi w proces zawierania umów leasingowych to będzie krok milowy dla rozwoju leasingu w Polsce i branża leasingowa jest o tym przekonana. Komisja Nadzoru Finansowego oraz Ministerstwo Sprawiedliwości zarekomendowało zastąpienie formy papierowej umowy leasingu formą dokumentową, branża czeka na te zmianę i się do niej przygotowuje.

Niewątpliwie dążeniem branży leasingowej jest zawsze obniżanie kosztu ryzyka. Koszt ryzyka wynika z kondycji obsługiwanych umów zawartych z Klientami, im więcej umów obsługiwanych nieterminowo, albo wypowiadanych przed czasem, tym wyższy koszt ryzyka. Poziom kosztu ryzyka odzwierciedlają zakładane rezerwy, im one wyższe, tym wyższy jest koszt ryzyka. Koszt ryzyka jest wkalkulowany w koszty umowy leasingowej, które ponosi każdy klient, a im on wyższy, tym wyższe są również koszty umowy. Dlatego dla każdej spółki leasingowej istotne jest podejmowanie takich działań, które będą minimalizowały poziom kosztu ryzyka.

Sposobem na obniżenie wysokiego poziomu kosztu ryzyka jest utrzymanie umów leasingowych w regularności, szybkość działania i adekwatność uruchamianych narzędzi, również prawnych oraz skuteczne odzyskiwanie kapitału spółki leasingowej w sytuacji kiedy stan rzeczy tego wymaga. Wraz ze zmianą formy umowy leasingowej i przeniesieniem leasingu do platform cyfrowych, branża stanie przed szansą wprowadzenia jednolitego ekosystemu zarządzania procesami sprzedażowymi i obsługi umowy, w tym dochodzenia należności i odzyskiwania kapitału.

Nowelizacja ustawy o zawodzie windykatora na horyzoncie

Oczywiście nie bez znaczenia dla efektywności procesów dochodzenia należności i odzyskiwania kapitału są także zmiany przepisów prawa takie jak zmiana okresu przedawnienia dla roszczeń wynikających m.in. z umów leasingowych, czy zmiana prawa w zakresie przedsądowego dochodzenia należności, czyli postępowania windykacyjnego, do których branża powinna się odpowiednio przygotowywać. Propozycja zmiany prawa jaka pojawiła się jakiś czas temu w kontekście projektu ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora zawiera szereg nowych uregulowań zarówno w obszarze dotyczącym samych podmiotów zajmujących się działalnością windykacyjną, ale i również procesu dochodzenia należności na etapie przedsądowym, m.in. zaproponowana instytucja sprzeciwu dłużnika zamyka drogę polubownego dochodzenia należności, kierując proces windykacji do trybu sądowego i komorniczego. Ta zmiana oznacza konieczność korzystania z długiego i mniej efektywnego procesu, jakim jest dziś sądowe dochodzenie należności i egzekucja komornicza. Co prawda projekt nie zakłada zmian w kontekście windykacji świadczeń pieniężnych B2B, a więc nie dotyczy zdecydowanej większości klientów leasingowych, to jednak nie oznacza, że nie obejmie też przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, definiując ich ostatecznie na równi z konsumentami, których projekt już w całości dotyczy.

Cyfryzacja szansą na rozwój

Niewątpliwie jednak nowy ekosystem, w jakim umowa leasingowa będzie mogła być zainicjowana i będzie funkcjonowała przez cały okres na jaki została zawarta, czyli przeniesienie leasingu do całkowicie wirtualnego świata, skróci czas obsługi procesów frontowych i backofficowych w leasingu, zmniejszy koszty obsługi umowy leasingowej, a to z kolei zmniejszy koszty samego leasingu. A taka optymalizacja kosztowa obsługi umowy leasingowej ma tym większe znaczenie, kiedy jednak jakaś część procesu będzie musiała być obsługiwana poza tym ekosystemem w standardowym procesie sądowym.

 

Odpowiedzialność karna dłużnika. Co robić, by temu zapobiec?

Selektywna spłata wierzycieli, wyzbywanie się majątku – takie pomysły mają dłużnicy na wyjście ich przedsiębiorstwa z kryzysu. To nie jest jednak dobre rozwiązanie – w ten sposób narażają się na ryzyko odpowiedzialności karnej – piszą na łamach Rzeczpospolitej adwokat Kinga Tabor-Kłopotowska i adwokat Alicja Syroka.

Kryzys finansowy w firmie z pewnością nie należy do łatwych sytuacji. Piętrzące się wezwania do zapłaty, narastające odsetki i widmo upadłości popycha przedsiębiorców do podejmowania wielu poważnych decyzji, zmierzających do uratowania firmy. Jednym ze sposobów na uratowanie prowadzonej działalności jest spłata największego wierzyciela, w celu „uratowania” najbardziej intratnych kontraktów. Czy jednak zawsze jest to dobra decyzja?

Faworyzowanie wierzycieli

Zgodnie z art. 302 § 1 Kodeksu karnego (k.k.), kto, w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, nie mogąc zaspokoić wszystkich wierzycieli, spłaca lub zabezpiecza tylko niektórych, czym działa na szkodę pozostałych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Wskazany przepis opisuje przestępstwo faworyzowania wierzycieli.

Do oceny znamion tego przestępstwa konieczna jest profesjonalna analiza sytuacji finansowej naszej firmy i ustalenie, czy znajduje się ona w stanie „grożącej niewypłacalności lub upadłości”. Zgodnie z art. 11 ust. 1 Prawa upadłościowego (PrUp) dłużnik jest niewypłacalny, jeżeli utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, przy czym domniemywa się, że dłużnik utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, jeżeli opóźnienie w wykonaniu zobowiązań pieniężnych przekracza trzy miesiące (art. 11 ust.1a PrUp). W przypadku osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, które posiadają zdolność prawną niewypłacalność pojawia się także wtedy, gdy zobowiązania pieniężne przekraczają wartość majątku, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający 24 miesiące (art. 11 ust. 2 PrUp).

Znamiona przestępstwa

Dla zaistnienia stanu faktycznego, w którym dochodzi do realizacji znamion przestępstwa z art. 302 § 1 k.k. wystarczające jest już samo zagrożenie niewypłacalnością lub upadłością.

Zagrożenie niewypłacalnością nie zostało zdefiniowane w Kodeksie karnym ani w żadnej innej ustawie, dlatego istotna jest ocena doktryny, a ona wskazuje, że jest to stan zagrażający niewypłacalnością i poprzedzający rzeczywistą niewypłacalność, na tyle jej bliski i realny, że niewypłacalność jest nieuchronna lub co najmniej bardzo prawdopodobna1. Zagrożenie upadłością następuje natomiast od czasu, gdy dłużnik zaprzestał płacenia długów, a nawet gdy istnieje bezpośrednie niebezpieczeństwo zaprzestania płacenia długów 2. Oczywiście podmiotem czynu z art. 302 § 1 k.k. może być nie tylko ten dłużnik, któremu grozi niewypłacalność, ale i ten, który stał się już niewypłacalny. Stan, w którym możliwe jest popełnienie omawianego przestępstwa ustaje dopiero z chwilą ogłoszenia upadłości (wyrok SN z 27 maja 2021 r., sygn. akt I KK 133/20).

Jeśli sytuacja finansowa dłużnika wskazuje na zaistnienie powyższych przesłanek należy ze szczególną ostrożnością podchodzić do planowanych dalszych czynności biznesowych i podejmowania decyzji. Co zatem w sytuacji, gdy jest kilku wierzycieli, wobec których mamy wymagalne zobowiązania i jednych chcemy zaspokoić, a innych nie, albo tylko w części? Jak takie podejście będzie wpływać na ocenę naszego działania? Okazuje się, że będzie to istotnie.

Co prawda, w doktrynie istnieje spór co do niezbędnej dla zaistnienia czynu zabronionego z art. 302 § 1 k.k. liczby wierzycieli, wobec których dłużnik ma zobowiązania, bo przepisy się do tego wprost nie odnoszą, ale warto brać pod uwagę najbardziej szerokie podejście, mówiące o tym, że działanie na szkodę chociażby jednego wierzyciela może narazić na odpowiedzialność karną za to przestępstwo.

Działania dłużnika, wypełniające znamiona przestępstwa, polegać mają na spłaceniu lub zabezpieczeniu tylko niektórych wierzycieli z pokrzywdzeniem pozostałych.

Jako spłacanie należy rozumieć nie tylko spełnienie świadczenia, poprzez spłatę długu, ale także każdy akt zaspokojenia wierzyciela, który prowadzi do zmniejszenia majątku dłużnika. Bez znaczenia pozostaje, czy dłużnik spłaca wierzyciela w całości, czy tylko w części (wyrok SA w Katowicach z 14 grudnia 2016 r., II AKa 297/16, Legalis).

Szkoda i działanie umyślne

Zabezpieczenie wierzycieli, chociaż nie wiąże się ze spłatą należności, w zasadniczy sposób może ograniczać spłaty dokonane na rzecz innych wierzycieli. Chodzi tutaj o ustanowienie którejś z przewidzianych prawem form zabezpieczenia wierzytelności, np. zastawu, hipoteki, przewłaszczenia na zabezpieczenie itp., przy czym brać pod uwagę należy wyłącznie czynności prawne realne i ważne. Należy mieć na uwadze to, że czynność zrealizowana z wybranym wierzycielem może być zakwestionowana na podstawie przepisów Prawa upadłościowego oraz skargi pauliańskiej na drodze cywilnej.

Kryminalizacja zachowania dłużnika następuje wyłącznie wtedy, gdy po stronie pominiętych przy spłatach wierzycieli następuje szkoda, przy czym nie muszą być to wszyscy pozostali wierzyciele. Kiedy taka szkoda powstanie? Wówczas, gdy uregulowanie zadłużenia wobec jednego z wierzycieli doprowadzi do sytuacji, w której inni wierzyciele nie będą mogli zostać zaspokojeni.

Nie zawsze jednak spłacanie zobowiązań na rzecz jednego z wierzycieli będzie traktowane jako działanie na szkodę pozostałych. Znamię „czym działa na szkodę pozostałych” wskazuje, że przestępstwo popełnia dłużnik tylko wówczas, gdy spłacanie lub zabezpieczanie wybranych wierzycieli przekracza granice zwykłych czynności niezbędnych do zachowania majątku dłużnika w stanie niepogorszonym oraz jego bieżącego utrzymania. Znamię to nie jest wypełnione, gdy dłużnik spłaca lub zabezpiecza wierzycieli, którzy mają pierwszeństwo przed innymi (wyrok SA w Lublinie z 19.3.1997 r., I ACa 27/97).

Faworyzowanie wierzycieli może być popełnione tylko umyślnie, zarówno w formie zamiaru bezpośredniego, jak i ewentualnego, kiedy sprawca wie, że uregulowanie zobowiązań wobec jednego z wierzycieli może doprowadzić do szkody innych wierzycieli i godzi się na powstanie takiego skutku. Jednocześnie dłużnik musi mieć świadomość, że znajduje się w stanie zagrożenia niewypłacalnością lub upadłością i nie ma możliwości zaspokojenia wszystkich wierzycieli.

Darowizna na rzecz najbliższych

Innym sposobem na uratowanie firmy, którego próbują przedsiębiorcy, jest wyzbycie się jej majątku, w sytuacji gdy nie mają wystarczających środków, by zaspokoić wierzycieli. Takie „zabezpieczenie” ma pozwolić na założenie kolejnej działalności, sfinansowanej z przeniesionego majątku, a w konsekwencji dalsze prowadzenie firmy bez utraty kontrahentów. Czy to będzie właściwa decyzja?

Warto tu przybliżyć ciekawy stan faktyczny pewnej sprawy karnej:

Problemy ze spłatą wierzycieli, w tym głównie instytucji finansowych, które udzieliły przedsiębiorcy bardzo dużego finansowania i widmo nakazów zapłaty, a potem egzekucji komorniczych, skłoniły go do przeniesienia własności swoich licznych nieruchomości na rzecz córki, która następnie przekazywała je swojemu synowi. Obdarowany w efekcie tych działań w zaledwie pół roku po uzyskaniu pełnoletności dysponował już ok. 20 nieruchomościami o łącznej wartości blisko 10 mln zł. W ten sposób przedsiębiorca działając wspólnie i w porozumieniu ze swoją córką wyprowadził majątek ze swojej firmy licząc na to, że ten krok uchroni go przed zajęciem majątku przez wierzycieli. Znamienne w sprawie było to, że obdarowany znaczną część tych nieruchomości nabywał w drodze darowizny jeszcze w tym samym dniu, w którym nabywała je jego matka i u tego samego notariusza. Bardzo zależało im na czasie. Co ciekawe, tak hojnie obdarowany wnuczek przedsiębiorcy przyjmując te darowizny jednocześnie oddawał nieruchomości w użytkowanie pierwotnemu darczyńcy, czyli naszemu przedsiębiorcy, w drodze użyczenia, udzielając mu potrzebnych pełnomocnictw, w tym również do zbywania tych nieruchomości. W ten oto sposób nasz przedsiębiorca pozostawił sobie faktyczne prawo dysponowania nieruchomościami, czyli w rzeczywistości, pomimo przeniesienia własności, utrzymał się w sytuacji takiej, jakby nadal był ich właścicielem.

Proceder jednak nie spodobał się wierzycielom przedsiębiorcy. Zawiadomili organy ścigania, które wszczęły śledztwo, zabezpieczyły nieruchomości poprzez ustanowienie na nich hipotek przymusowych i postawiły zarzuty nie tylko naszemu przedsiębiorcy i jego córce, ale również młodemu obdarowanemu. Wszyscy zostali skazani, a nieruchomości trafiły pod młotek.

Oskarżeni w toku procesu bronili się tym, że inny majątek przedsiębiorcy, w tym przypadku zabezpieczenia wierzycieli przedsiębiorcy w postaci zastawów rejestrowych ustanowionych na jego rzeczach ruchomych, przewyższa dochodzone jego wierzycieli należności. Ten argument był jednak chybiony, bo i zastawy zostały przez przedsiębiorcę upłynnione w ten sposób, że ostateczne zaspokojenie również z nich okazało się niemożliwe.

Na podstawie jakiego przepisu przedsiębiorca, jego córka i wnuk zostali pociągnięci do odpowiedzialności? Zgodnie z art. 300 § 1 k.k. kto, w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, udaremnia lub uszczupla zaspokojenie swojego wierzyciela przez to, że usuwa, ukrywa, zbywa, darowuje, niszczy, rzeczywiście lub pozornie obciąża albo uszkadza składniki swojego majątku, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Udaremnienie lub uszczuplenie

Dla zaistnienia stanu faktycznego, w którym dochodzi do realizacji znamion przestępstwa z art. 300 § 1 k.k. obok zaistnienia samego zagrożenia niewypłacalnością lub upadłością, istotne jest ustalenie, że wyzbycie się majątku doprowadzi do tego, że zaspokojenie się wierzyciela nie będzie już możliwe. A contrario byłoby możliwe, gdyby do tego wyzbycia nie doszło. Przestępstwo z art. 300 § 1 k.k. jest przestępstwem skutkowym. Musi zatem nastąpić skutek w postaci udaremnienia lub uszczuplenia zaspokojenia co najmniej jednego wierzyciela. By do niego doszło, wierzyciel musi doznać uszczerbku w swoim prawnie chronionym interesie ze względu na to, iż świadczenie w ogóle nie zostaje spełnione (udaremnienie zaspokojenia), albo zostaje spełnione tylko w części (uszczuplenie zaspokojenia). „Udaremnienie zaspokojenia wierzyciela” to zatem wyłącznie całkowite uniemożliwienie zaspokojenia jego roszczenia – wierzyciel nie znajdzie zaspokojenia nawet w części, zaś „uszczuplenie zaspokojenia wierzyciela” to zmniejszenie zaspokojenia wierzyciela, a więc uniemożliwienie zaspokojenia jego roszczenia w jakiejkolwiek części3.

W naszej sprawie kluczowe stało się ustalenie rzeczywistej wartości pozostałego majątku przedsiębiorcy i zestawienie go z wyceną majątku wytransferowanego przez niego w kontekście wysokości istniejącego w tym czasie długu u jego wierzycieli. W efekcie opinii rzeczoznawców i innych dowodów sąd ustalił, że zaistniała sytuacja, w której wierzyciel nie może skutecznie wyegzekwować swojej własności właśnie wskutek wyzbycia się przez dłużnika, działającego wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, składników swojego majątku, a darowanie nieruchomości przez przedsiębiorcę miało na celu uszczuplenie zaspokojenia jego wierzycieli. Nastąpił skutek uszczuplenia, bowiem wierzyciel nie mógł zostać skutecznie zaspokojony.

Usuwanie, ukrywanie, obciążanie

Czy tylko darowizna, na którą zdecydował się nasz przedsiębiorca, może doprowadzić do odpowiedzialności karnej na podstawie art. 300 § 1 k.k.? Otóż nie. Czynności sprawcze mogą polegać zarówno na usuwaniu składników majątku, które należy rozumieć jako zabranie składnika majątku z miejsca, w którym się on znajduje, jak i na jego ukrywaniu, które nie oznacza definitywnego wyzbycia, ale utajnienie przed wierzycielem miejsca przechowywania majątku z możliwością dysponowania nim z „ukrycia”, zbyciu, oznaczającym wszelkie czynności, odpłatne, o charakterze rozporządzającym, a więc prowadzące do trwałego wyłączenia danego składnika z majątku4, niszczeniu – uszkadzaniu przedmiotów materialnych w rozumieniu art. 288 § 1 k.k., a także rzeczywistym lub pozornym obciążaniu.

Obciążanie majątku obejmuje zaciąganie nowych zobowiązań lub zabezpieczanie swoim majątkiem już istniejących. Pozorne obciążanie następuje, gdy oświadczenie woli dłużnika złożone jest dla pozoru, za zgodą drugiej strony (art. 83 § 1 Kodeksu cywilnego), gdy obydwie strony nie mają woli wywołania skutków prawnych uzewnętrznionej czynności (wyrok SA we Wrocławiu z 24 sierpnia 2012 r., II AKa 189/12, Legalis). Mimo cywilnoprawnej nieważności czynność taka może utrudnić zaspokojenie wierzyciela już przez sam fakt, że to na nim spoczywa dowodowy ciężar wykazania tej okoliczności w postępowaniu cywilnym (wyrok SA we Wrocławiu z 24 sierpnia 2012 r., II AKa 189/12, Legalis).

Składniki majątku, czyli co?

Czynności dłużnika, które mogą narazić go na odpowiedzialność karną na podstawie art. 300 § 1 k.k. polegają w dużej mierze na dyspozycjach bezzwrotnie umniejszających majątek dłużnika, pozbawionych ekwiwalentu. Niemniej jednak również zbycie składników majątku może doprowadzić do odpowiedzialności karnej. Dzieje się tak, jeśli w efekcie zbycia sytuacja finansowa majątku pogarsza się5.

Jeśli firma znajduje się w kryzysie finansowym należy być bardzo ostrożnym przy podejmowaniu decyzji o „zabezpieczaniu” jej majątku. Szczególnie jeśli chcemy przenosić jego części na inne osoby, w tym osoby najbliższe, o czym przekonuje przykład naszego przedsiębiorcy.

Czym są składniki majątku dłużnika-sprawcy, którymi nie należy dysponować w przypadku spełnienia się przesłanki grożącej niewypłacalności lub upadłości? Są to wszelkie aktywa, które mogą być wykorzystane dla wykonania zobowiązania, przy czym dłużnik rzeczowy popełnia przestępstwo z art. 300 k.k., gdy realizuje czynności sprawcze w stosunku do tego przedmiotu, z którego ponosi odpowiedzialność wobec wierzyciela6. W praktyce oznacza to, że jeśli któryś z wierzycieli zabezpieczony jest na konkretnym przedmiocie, w sposób dający mu pierwszeństwo zaspokojenia przed innymi wierzycielami, sprzedaż tej rzeczy, oczywiście przy spełnieniu innych znamion z art. 300 § 1 k.k., również prowadzić może do odpowiedzialności karnej dłużnika.

Podobnie jak przestępstwo faworyzowania wierzyciela, udaremnienie lub uszczuplenie zaspokojenia wierzyciela może być popełnione tylko umyślnie w obydwu postaciach zamiaru, a więc popełnia je zarówno ten dłużnik, który działa w celu pokrzywdzenia wierzyciela, jak i ten, który przewiduje taką możliwość i na nią się godzi.

Środki zapobiegawcze

Jak zatem postępować w trudnej sytuacji finansowej naszej firmy, by nie narazić się na odpowiedzialność karną z art. 300 § 1 k.k. i 302 § 1 k.k.?

Krok 1. Należy ocenić, czy nasza firma znajduje się już w stanie zagrożenia niewypłacalnością lub upadłością,

Krok 2. Zanim spłacimy bądź zabezpieczymy któregokolwiek z naszych wierzycieli, należy ustalić, czy nasze działanie nie przekracza granic zwykłych czynności niezbędnych do zachowania majątku dłużnika w stanie niepogorszonym oraz zapewnia bieżące utrzymania, a jeśli przekracza, czy może szkodzić innemu wierzycielowi,

Krok 3. Jeśli istnieje taka możliwość, że nasza firma znajduje się w stanie zagrożenia niewypłacalnością lub upadłością należy przygotować plan spłaty naszych zobowiązań, zabezpieczyć majątek firmy, czynić starania by wyegzekwować należności u dłużników, a jednocześnie ułożyć relacje z wierzycielami,

Krok 4. Należy rozważyć wszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego lub któregoś z pokrewnych postępowań pozwalających na uregulowanie zadłużenia w ramach ustalonego planu spłaty.

Przypisy:

1 H. Pracki, Nowe rodzaje, cz. 2, s. 28–29; zob. też szersze ujęcie J. Majewski, w: Zoll (red.), Kodeks karny, t. 3, 2016, s. 740

2 R. Zawłocki, w: Wąsek, Zawłocki (red.), Kodeks karny, t. 2, 2010, s. 1457

3 wyr. SN z 3 lipca 2007 r., II KK 336/06, Prok. i Pr. – wkł. 2007, Nr 12, poz. 10; podobnie wyr. SA w Katowicach z 31 maja 2012 r., II AKa 148/12, OSAK 2012, Nr 3, poz. 15; R. Zawłocki, w: Królikowski, Zawłocki (red.), Kodeks karny. Część szczególna, t. 2, 2017, s. 915

4 R. Zawłocki, w: Wąsek, Zawłocki (red.), Kodeks karny, t. 2, 2010, s. 1443

5 T. Oczkowski, Przestępstwa; R. Zawłocki, w: Wąsek, Zawłocki (red.), Kodeks karny, t. 2, 2010, s. 1444

6 A. Grześkowiak, K. Wiak (red.), Kodeks karny. Komentarz. Wyd. 7, Warszawa 2021

Jak orzekają sądy

  • Jak wynika z ogólnodostępnych danych Krajowego Rejestru Sądowego i Monitora Sądowego i Gospodarczego, w ciągu trzech ostatnich lat sądy w coraz mniejszej liczbie decydują o bankructwie finansowym firm, liczba ogłoszonych upadłości rok do roku spada. Liczba przedsiębiorstw, które ogłosiły upadłość w 2022 r. zmniejszyła się o ponad 10 proc. w stosunku do 2021 r. Liczba firm, które zdecydowały się na restrukturyzację na przestrzeni trzech ostatnich lat zwiększyła się trzykrotnie.
  • Jak wskazują statystyki dostępne na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości, na przestrzeni ostatnich 10 lat można odnotować stałą liczbę skazań za przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu. Przy czym podkreślenia wymaga, że o ile w 2011 r. za przestępstwa te z skazanych zostało 2 703 osób, to w 2012 r. było to już 12 777 skazanych. W kolejnych latach liczba skazań nie uległa już tak drastycznemu wzrostowi, jednak jej utrzymywanie się na stałym poziomie świadczy o zwiększającej się świadomości prawnej wierzycieli co do możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności karnej, niezależnie obok dochodzenia swoich praw na drodze cywilnej, dłużników lekceważących swoje zobowiązania.
  • Dalsza analiza statystyk dotyczących przestępstw wskazuje, że czyny zabronione wskazane w art. 302 § 1 k.k. oraz art. 300 § 1 k.k. stanowią nieco ponad 0,5 proc. wszystkich orzeczeń skazujących. Choć procent ten wydaje się mały, należy wziąć pod uwagę to, że w ramach przestępstw przeciwko obrotowi gospodarczemu znajdziemy chociażby przestępstwo oszustwa kredytowego, którego udowodnienie zdarza się znacznie częściej z uwagi na znamiona dokonania.
  • Dane te mogą wskazywać też na fakt, że udowodnienie znamion czynów z omawianych artykułów nie jest jednak proste.

 

 

Bezpieczeństwo na budowie. Prawomocne skazanie kierownika budowy. Skutki finansowe i kary

Nawet najlepsze przygotowanie organizacji i największa troska o przestrzeganie przepisów BHP mogą nie uchronić przed wystąpieniem wypadku. Wynika to przede wszystkim ze specyfiki pracy na budowie, jej poziomu skomplikowania, ale także pojawiającej się z biegiem czasu rutyny. W okresie od stycznia do września 2022 r. miało miejsce 42.604 wypadków przy pracy, które zakończyły się śmiercią 127 osób – pisze na łamach Gazety Prawnej adwokat Michał Buna.

Skutki finansowe w sprawie karnej

Środki kompensacyjne w postaci obowiązku naprawienia szkody, zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz nawiązka

Przepis art. 46 kk mówi, że: w razie skazania sąd może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka, stosując przepisy prawa cywilnego, obowiązek naprawienia, w całości albo w części, wyrządzonej przestępstwem szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę”.

Możliwe jest także orzeczenie nawiązki w wysokości do 200 tysięcy zł na rzecz pokrzywdzonego.

Wobec powyższego, w przypadku, gdy sąd uzna kierownika budowy za winnego zarzucanego mu czynu, tego, że nie dopilnował przestrzegania przepisów bezpieczeństwa, popełnił błąd i będzie to pozostawało w związku ze skutkiem w postaci szkody, krzywdy, sąd obok kary takiej jak np. pozbawienie wolności, orzeknie obowiązek naprawienia szkody, zadośćuczynienie za doznaną krzywdę, bądź nawiązkę.

Wymaga jednak podkreślenia, iż orzeczenie w/w środków, czyli swoistych kar finansowych możliwe jest tylko wtedy, gdy sąd wyda wyrok skazujący.

Skutki cywilne i karne

Rozmiary odszkodowania w znaczeniu cywilnoprawnym wyznaczają granice obowiązku naprawienia szkody, gdyż wszystko, co wykracza poza nie, byłoby zyskiem z przestępstwa uzyskanego przez pokrzywdzonego. To znaczy, że to również na sądzie będzie spoczywał obowiązek ustalenia rozmiarów szkody, a tym samym określenia wysokości finansowej rekompensaty na rzecz pokrzywdzonego.

Wysokość szkody określona na dzień dokonania przestępstwa może ulec zmniejszeniu, np. w sytuacji, gdy sprawca w części samodzielnie naprawił wyrządzoną szkodę. Środek ten w tym zakresie nie może zostać orzeczony, albowiem środek ten zawsze związany jest z wielkością istniejącej, a więc nienaprawionej szkody (wyr. SN z: 1.4.2021 r., IV KK 113/21, Legalis; z 30.12.2020 r., II KK 302/20, Legalis).

Nierzadką praktyką jest staranie się przez sprawcę przestępstwa, częściowego, wstępnego naprawienia szkody. Wynika to z tego, że wśród dyrektyw wymiaru kary (czyli oceny przez sąd zachowania podsądnego), znajdują się dyrektywy, mówiące o tym że sąd wymierzając karę winien wziąć pod uwagę starania sprawcy o naprawienie szkody, a także zadośćuczynienie.

Dobra wola pokrzywdzonego będzie miała znaczenie przy chęci dobrowolnego poddania się karze przez oskarżonego, gdyż w takim przypadku zgoda pokrzywdzonego niezbędna jest do wydania wyroku skazującego i wymierzenia oskarżonemu określonej kary lub środka karnego lub środka kompensacyjnego bez przeprowadzania postępowania dowodowego, którą on sam zaproponował.

Uzasadnienia

Uznając oskarżonego za winnego sąd orzekając jeden ze środków kompensacyjnych uzasadnia to na przykład w następujący sposób:

„Mając na uwadze żądanie pokrzywdzonego o przyznanie nawiązek w kwotach po 10 tysięcy złotych Sąd uznał za zasadne w okolicznościach sprawy jak i nie mając wiedzy w zakresie dotychczas uzyskanego odszkodowania przez pokrzywdzonego, w tym krąg osób odpowiedzialnych, a także fakt, iż zgodnie z zasadami obowiązującymi przed zmianą Kodeksu karnego podniesioną już wcześniej i faktem, iż instytucje z art. 46 kk były quasi naprawczymi, przyznanie nawiązek od każdego z podsądnych w kwotach po 5 tysięcy złotych, co z jednej strony będzie stanowiło rozsądny dodatkowy element finansowy o rzeczywistej wartości dla pokrzywdzonego i z drugiej rzeczywistej dolegliwości dla podsądnych” (fragment uzasadnienia wyroku).

Kwota zasądzona może nie wydawać się duża, a wynika to z tego, że w razie prawomocnego skazania kierownika budowy za przestępstwo, wskutek którego wystąpiła szkoda, ustalenia tego wyroku co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd cywilny i to w tym postępowaniu pokrzywdzony będzie dochodził całości roszczeń. Oznacza to, że w postępowaniu cywilnym konieczne będzie tylko wykazanie wysokości szkody, gdyż sam fakt odpowiedzialności za dane zdarzenie jest ustalany na podstawie wyroku karnego.

 

Influencerzy i serwisy newsowe pod lupą UOKIK – kolejne postępowania kontrolne w toku

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów od dłuższego czasu walczy z kryptoreklamą i kontroluje, czy influencerzy prawidłowo oznaczają materiały sponsorowane. Obok influencerów, pod kątem właściwego oznaczania reklam, kontrolowane są także serwisy internetowe. Pod koniec ubiegłego roku zarzuty postawiono dwóm spółkom – Ringier Axel Springer Polska (prowadząca m.in. serwisy internetowe: onet.pl, businessinsider.pl, forbes.pl, newsweek.pl, medonet.pl) i Wirtualna Polska Media (prowadząca m.in. serwisy internetowe: wp.pl, pudelek.pl, money.pl, abczdrowie.pl) – pisze adwokat Katarzyna Rutkowska-Chudoń dla serwisu nowymarketing.pl.

Zarzuty dotyczą w szczególności braku oznaczeń materiałów komercyjnych bądź ich przejrzystości i czytelności. Kwestionowany jest także sposób publikowania odesłań do treści komercyjnych, niczym nie wyróżniającą się od sąsiadujących publikacji o charakterze np. informacyjnym lub publicystycznym. Jeśli zarzuty się potwierdzą ww. spółki mogą ponieść karę w wysokości 10 proc. obrotu. Prezes UOKiK prowadzi także postępowania wyjaśniające w sprawie Agory i Grupy Interia.pl.

Pod koniec września ubiegłego roku Prezes UOKiK opublikował rekomendację dla influencerów, czyli zbiór tzw. dobrych praktyk, zawierający szczegółowy opis, w jaki sposób prawidłowo oznaczać w internecie treści komercyjne (cały dokument dostępny jest na stronie www.uokik.gov.pl).

Kto jest zatem influencerem i jak kształtuje się jego odpowiedzialność względem konsumenta?

Zgodnie z rekomendacją Prezesa UOKiK influencerem jest „twórca aktywnie prowadzący media społecznościowe, komunikujący się ze swoimi obserwatorami. Poprzez swoje publikacje może wpływać na ich opinie, decyzje czy zachowania. Influencer jest przedsiębiorcą, jeśli ze swojej aktywności internetowej czerpie korzyści materialne (nie tylko finansowe) i jednocześnie prowadzi zorganizowaną działalność gospodarczą we własnym imieniu i w sposób ciągły (por. art. 3 ustawy z dnia 6 marca 2018 r. Prawo przedsiębiorców). Dotyczy to także sytuacji, gdy influencer nie zarejestrował działalności gospodarczej”.

Reklama natomiast definiowana jest jako przekaz handlowy, pochodzący od podmiotu publicznego lub prywatnego, w związku z jego działalnością gospodarczą lub zawodową, zmierzający do promocji sprzedaży lub odpłatnego korzystania z towarów lub usług. Co istotne – reklamą jest także autopromocja. Jest ona obok m.in. lokowania produktu jedną z form przekazu handlowego. Ustawodawca podkreśla także, że sama odpłatność reklamy może przybierać różne formy. Wśród nich wyróżnia się m.in. klasyczne wynagrodzenie pieniężne, ale również i wymianę barterową.

Jak zauważa w wyroku z dnia 2 października 2007 roku Sąd Najwyższy „wypowiedź jest reklamą, gdy nad warstwą informacyjną przeważa zachęta do nabycia towaru – taki cel przyświeca nadawcy wypowiedzi i tak odbiera ją przeciętny odbiorca, do którego została skierowana”*.

W myśl obowiązujących przepisów reklama nie może wprowadzać konsumentów w błąd, a konsument powinien być zawsze informowany, jeżeli ma do czynienia z reklamą (obecnie brak jest jednak przepisów, które wprost regulowałyby sposoby oznaczania materiałów reklamowych w mediach społecznościowych).

Dodatkową kwestią, poza prawidłowym oznaczaniem przez influencerów treści reklamowych w mediach społecznościowych, jest promowanie tzw. scamu, czyli w skrócie podejmowanie działania, które wprowadza konsumenta w błąd. Przykładowo jest to informowanie o nieistniejących promocjach, ukrywanie istotnych cech produktu, niesłuszne wyolbrzymianie właściwości lub przeznaczenia reklamowanego produktu, jak również oferowanie rzeczy niebezpiecznych dla zdrowia.

Wśród nieuczciwych praktyk rynkowych UOKiK w swoich rekomendacjach zwraca szczególną uwagę na zaniechanie wprowadzające w błąd, kryptoreklamę i czyn nieuczciwej konkurencji.

W myśl art. 6. Ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, praktykę rynkową uznaje się za zaniechanie wprowadzające w błąd, jeżeli pomija ona istotne informacje potrzebne przeciętnemu konsumentowi do podjęcia decyzji dotyczącej umowy i tym samym powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.

Za kryptoreklamę uznać natomiast należy reklamę ukrytą, która ma zachęcić odbiorcę do nabycia określonych usług lub towarów, choć prezentowana jest w sposób sprawiający wrażenie neutralnej informacji. Zgodnie z definicją Sądu Apelacyjnego w Warszawie z wyroku z dnia z dnia 17 czerwca 2014 roku – „kryptoreklamą jest omawianie lub pokazywanie w programach towarów, usług, nazw, znaków firmowych lub działalności producenta towarów lub świadczącego usługi, jeżeli jest to w sposób zamierzony przez instytucję telewizyjną przekazywane w celach reklamowych, a ogół widzów może być wprowadzony w błąd w odniesieniu do prawdziwego celu danego opisu lub prezentacji, zaś opis i prezentacja uważane są za zamierzone szczególnie w przypadku ich nadawania za odpłatnością lub innym, podobnym świadczeniem”**.

Brak oznaczania materiałów reklamowych w mediach społecznościowych może skutkować nie tylko naruszeniem interesów konsumentów, ale także interesów przedsiębiorców, prowadzących działalność konkurencyjną. Zgodnie bowiem z art. 16 ust. 1 pkt 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji czynem nieuczciwej konkurencji jest m.in. wypowiedź, która, zachęcając do nabywania towarów lub usług, sprawia wrażenie neutralnej informacji.

Urząd podkreśla przy tym, że zgodność działań z przepisami oceniana jest indywidualnie, w oparciu o konkretne okoliczności i zaznacza, że influencerzy każdorazowo przed opublikowaniem materiału w mediach społecznościowych powinni sprawdzić, czy jest on materiałem reklamowym, a jeśli jest, to czy odbiorcy zostali o tym przez nich poinformowani. Oznaczona powinna być także autopromocja oraz otrzymanie paczek PR-owych.

Bez względu jednak na to, w jaki sposób została zawarta współpraca oraz niezależnie od tego, jak została rozliczona – wszystkie materiały zawierające przekaz handlowy, za które otrzymano korzyść materialną, powinny być jasno oznaczone jako materiał reklamowy i wskazywać promowaną markę. Szczegółowy opis prawidłowych oznaczeń materiałów reklamowych uwzględnia wspomniana rekomendacja.

Zatem za nieprawidłowe oznaczanie treści reklamowych influencerzy muszą liczyć się z konsekwencjami prawnymi – zarówno w sferze publicznoprawnej, jak i prywatnoprawnej (cywilnoprawnej).

W przypadku stwierdzenia stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów przez przedsiębiorcę, Prezes UOKiK może nakazać zapłatę kary pieniężnej do 10 proc. obrotu, zaniechania praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów, usunięcie trwających skutków naruszenia (w tym zamieszczenie oświadczeń w formie i treści wskazanej w decyzji Prezesa UOKiK). Dodatkowo w razie niewywiązywania się przez przedsiębiorców z innych obowiązków, które na nich ciążą m.in. udzielania urzędom wyjaśnień – kara pieniężna może wynieść do 50 mln euro.

Pierwsze kary dla influencerów

Już w lipcu ubiegłego roku Prezes UOKiK postawił pierwsze zarzuty trzem influencerom z branży fitness w związku z nieprawidłowym oznaczaniem treści reklamowych na Instagramie, wskazując, że w swoich wpisach promowali oni za wynagrodzeniem produkty różnych reklamodawców i nie oznaczali treści sponsorowanych w sposób jednoznaczny, czytelny i zrozumiały.

Z kolei konsumenci, wobec których przedsiębiorca stosował nieuczciwą praktykę rynkową związaną z oznaczaniem materiałów reklamowych, mogą domagać się m.in. naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, w szczególności żądania unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń oraz zwrotu przez przedsiębiorcę kosztów związanych z nabyciem produktu, zaniechania tej praktyki, usunięcia skutków tej praktyki, złożenia oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie bądź zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na określony cel społeczny związany ze wspieraniem kultury polskiej, ochroną dziedzictwa narodowego lub ochroną konsumentów.

Co szczególnie istotne – jedna ścieżka odpowiedzialności nie wyklucza drugiej. Konsumenci lub konkurenci mogą indywidualnie dochodzić roszczeń od przedsiębiorców, niezależnie od ewentualnego postępowania Prezesa UOKiK. Ponadto działania wobec przedsiębiorców, którzy niewłaściwie oznaczają materiały reklamowe, mogą być również podejmowane na podstawie istniejących samoregulacji.

*Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 2 października 2007 r. II CSK 289/07, Legalis
**Wyrok Sąd Apelacyjnego w Warszawie z dnia 17 czerwca 2014 r., VI ACa 1462/13, Legalis

 

Konkubinat w świetle prawa. Jakie jest najnowsze orzecznictwo

Konkubinat, czyli nieformalny związek pozostających we wspólnym pożyciu dwojga osób, choć staje się coraz bardziej popularny, nie doczekał się jak do tej pory w polskim prawie regulacji ustawowej – piszą na łamach Gazety Prawnej adwokat Anna Maksymiuk oraz aplikantka adwokacka Paula Radecka.

Konkubinatem nazywamy nieformalny i trwały związek dwojga osób pozostających we wspólnym pożyciu, tak jakby byli małżeństwem chociaż nimi nie są, charakteryzujący się istnieniem więzi emocjonalnej, ekonomicznej i fizycznej. Partnerzy żyjący ze sobą przez wiele lat, traktowani są przez prawo polskie w większości sytuacji jak obcy ludzie, co rodzi problemy prawne związane ze spadkobraniem, rodzicielstwem oraz rozliczeniami majątkowymi między nimi.

Podział majątku

Dość częstym problemem, z którym konfrontują się osoby pozostające w takim związku są kwestie rozliczeń finansowych, jeżeli partnerzy postanowią zakończyć swój związek. Brak jest odpowiednich przepisów dopasowanych do takiej sytuacji, a z dorobku doktryny i orzecznictwa wynika, że konkubinat nie może stanowić źródła praw i obowiązków statuowanych w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, wobec czego do rozliczeń konkubinatu nie mogą mieć zastosowania przepisy o małżeństwie. To sprawia, że doktryna oraz judykatura poszukują podstawy prawnej do wspomnianych rozliczeń, przy czym brak jest jednolitego stanowiska w tym zakresie. Praktyka orzecznicza wykształciła różne sposoby na dokonanie rozliczeń majątkowych konkubinatu, co oczywiste w świetle faktu, iż każdy wyrok zapada na tle konkretnego stanu faktycznego i w odniesieniu do konkretnego przedmiotu rozliczeń. Pomimo powyższego, możemy wyróżnić główne sposoby rozliczeń stosowane w orzecznictwie z tym zastrzeżeniem, że to okoliczności konkretnej sprawy decydować będą o wyborze najbardziej odpowiedniej formy rozliczenia majątku konkubentów.

Wśród koncepcji rozliczeń majątkowych konkubentów znajdziemy stanowisko dopuszczające możliwość przeprowadzenia postępowania o zniesienie współwłasności przedmiotów stanowiących majątek wspólny wyrażone przez Sąd Najwyższy już w 1970 roku, a jednak nadal aktualne i aprobowane w nowszym orzecznictwie. Na szczególną uwagę zasługują tezy wspomnianej uchwały Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 1970 r. (sygn. akt III CZP 62/69): „Rozliczenia z tytułu roszczeń do majątku, jakiego mężczyzna i kobieta, żyjący bez zawarcia związku małżeńskiego, dorobili się, prowadząc wspólnie gospodarstwo rolne, oraz z tytułu nakładów, jakich jedno z nich dokonało na nieruchomości lub rzecz ruchomą należącą do drugiego, a wchodzącą w skład tego gospodarstwa, mogą być przeprowadzone w postępowaniu o zniesienie współwłasności przedmiotów stanowiących ich majątek wspólny.”

W jednym z nowszych orzeczeń Sąd Apelacyjny w Szczecinie (wyrok z dnia 24 października 2013 roku, sygn. akt I ACa 430/13) dokonuje podobnego rozróżnienia ograniczając stosowanie przepisów o zniesieniu współwłasności do sytuacji, w których konkubenci gromadzili wspólne oszczędności i ze środków wspólnie zgromadzonych nabywali rzeczy. Jeśli natomiast w trakcie trwania konkubinatu, majątek osób żyjących w związku pozostawał wyodrębnionym majątkiem każdego z partnerów, a konkubenci dokonywali jedynie przesunięć majątkowych między sobą, właściwe będzie stosowanie odpowiednich przepisów uzasadniających te przesunięcia (np. przepisy o nakładach na rzecz), a w ostateczności przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Taką formę dokonywania rozliczeń pomiędzy konkubentami zaaprobował w swoim wyroku również Sąd Apelacyjny w Białymstoku (wyrok SA w Białymstoku z dnia 24 marca 2016 roku sygn. akt I ACa 1068/15). W innym zaś z wyroków Sąd Apelacyjny w Warszawie doszedł do przekonania, że „nabycie nieruchomości podczas trwania związku przez partnerów, będących stroną umowy sprzedaży, powoduje, że stają się oni oboje współwłaścicielami nieruchomości niezależnie od tego, czy nieruchomość została nabyta za środki pieniężne gromadzone wspólne, czy też wyłącznie za środki finansowe tylko jednego z konkubentów.”

Inną formą rozliczenia z tytułu roszczeń do majątku zgromadzonego przez osoby żyjące bez zawarcia związku małżeńskiego może być zastosowanie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Oprócz wspomnianych wcześniej orzeczeń za dopuszczalnością takiego rozwiązania opowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 maja 2000 roku (sygn. akt IV CKN 32/00) wskazując jednak, że możliwość zastosowania w konkretnej sprawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu musi poprzedzać analiza, czy w danym przypadku spełnione zostały przesłanki bezpodstawnego wzbogacenia przewidziane w art. 405 Kodeksu cywilnego, a w przypadku odpowiedzi twierdzącej konieczne jest ustalenie wielkości wzbogacenia. Na uwagę zasługuje również wypowiedź Sądu Najwyższego wyrażona w wyroku z dnia 6 grudnia 2007 roku (sygn. akt IV CSK 301/07), który przyjął, że przepisy regulujące kwestię bezpodstawnego wzbogacenia nie mogą stanowić uniwersalnej podstawy rozliczenia konkubinatu, to jednak nie można takiego rozwiązania wykluczyć. Zdaniem Sądu Najwyższego przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu znajdą zastosowanie wtedy, gdy „zajdą podstawy faktyczne do uwzględnienia roszczeń ‘wyrównawczych’ (w odróżnieniu od podziałowych), mających zrekompensować uszczerbek powstały w majątku jednego z partnerów, odpowiadający przysporzeniu na rzecz majątku drugiego z byłych członków wspólnoty osobisto-majątkowej.”

Przykład 1

Ciekawą propozycją rozliczenia konkubinatu jest przedstawiona przez Sąd Apelacyjny w Warszawie (wyrok SA w Warszawie z 23.05.2018 r. sygn. akt V ACa 724/17) możliwość zastosowania konstrukcji nienależnego świadczenia. Przytoczony wyżej wyrok zapadł na gruncie stanu faktycznego, w którym pozostające w konkubinacie strony procesu zaciągnęły wspólnie kredyt celem sfinansowania domu, którego właścicielem pozostawał jednak pozwany, przy czym to jedynie powódka w trakcie trwania związku sama spłacała raty kredytu licząc, że w przyszłości zostanie współwłaścicielką budowanego domu. W wytoczonym procesie, powódka żądała zwrotu całego spełnionego na rzecz banku świadczenia z powołaniem się na upadek konkubinatu. Orzekający w sprawie Sąd Apelacyjny w Warszawie przyznał rację stronie powodowej wskazując, że w takiej sytuacji zerwanie konkubinatu stanowiło odpadnięcie podstawy prawnej dokonanego przez powódkę świadczenia, które doprowadziło do wzbogacenia pozwanego. Zatem uprawnione było oparcie roszczenia na treści art. 410 Kodeksu cywilnego. Wobec faktu, że powódka nie zaciągnęłaby kredytu, gdyby nie pozostawanie w konkubinacie, za podstawę świadczenia powódki, które stanowiło przysporzenie na rzecz pozwanego, Sąd Apelacyjny uznał pozostawanie stron w konkubinacie, nie zaś solidarne zobowiązanie wobec banku z tytułu zaciągniętego kredytu. Sąd wskazał dodatkowo, że „ustanie konkubinatu definitywnie uniemożliwia realizację wspólnego celu, jakim było pozostawanie w związku, co pozwala odwołać się do konstrukcji świadczenia nienależnego, z uwagi na nieosiągnięcie zamierzonego przez strony celu świadczenia (condictio causa data causa non secuta).

Przykład 2

Na zakończenie wspomnieć należy o podejmowanych przez konkubentów próbach rozliczenia konkubinatu przez zastosowanie regulacji przewidzianych dla umowy pożyczki. Jedna z takich spraw trafiła w 2019 roku do kancelarii Gardocki i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni, a stan faktyczny kształtował się następująco: Klient zgłosił się do Kancelarii po otrzymaniu nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym, wydanym w wyniku złożonego przez jego byłą partnerkę pozwu o zapłatę. Żądanie pozwu oparte zostało na rzekomo udzielanych pozwanemu w okresie od sierpnia 2009 r. do października 2011 r. ustnych umów pożyczek potwierdzeniem, których miały być dokonywane w tym okresie przelewy na kwoty w maksymalnej wysokości 1.600,00 zł. Powódka argumentowała, że dokonywane przez nią na rzecz pozwanego przelewy, były wykorzystywane na potrzeby opłacania składek na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, czy też na opłacanie rat zaciągniętego przez pozwanego kredytu i stanowiły pożyczkę udzieloną w celu spłacenia przez niego tych zobowiązań.

Pozwany twierdził, że ustalili wspólnie z partnerką (powódką), że będą pokrywać koszty wspólnego mieszkania i powódka będzie na ten cel przelewała kwoty na rzecz swojego byłego partnera. Sąd przyznał rację pozwanemu i oddalił powództwo w całości, co zaakceptowane zostało przez sąd II instancji. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza w Warszawie I Wydział Cywilny w uzasadnieniu wyroku oddalającego powództwo wskazał, że „strony prowadziły wspólne gospodarstwo domowe, co wiązało się z dokonywaniem opłat za lokal mieszkalny (raty kredytu i czynsz), media (woda i prąd – lokal był nim ogrzewany), z robieniem zakupów spożywczych i chemicznych, a także z kupowaniem odzieży i butów (często markowych) czy utrzymaniem samochodu albo w przypadku prowadzenia własnej działalności gospodarczej z dokonywaniem opłat składki ZUS. Oprócz tego strony, w czasie trwania ich związku, korzystały z licznych wyjazdów, atrakcji (…). W takich okolicznościach sprawy, szczególnie wobec prowadzenia przez strony wspólnego gospodarstwa domowego i wobec braku innych dowodów, Sąd dał wiarę twierdzeniom pozwanego, że przelewy środków pieniężnych, udokumentowane przez powódkę w niniejszej sprawie, potwierdzają, że powódka dokładała się do wspólnego życia.” Wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie V Wydział Cywilny – Odwoławczy z dnia 4 maja 2022 r. apelacja powódki została oddalona.

Umowa konkubencka

Jak pokazuje powyższy przykład, taki sposób dochodzenia roszczeń z tytułu rozliczenia majątkowego konkubinatu tj. żądanie zapłaty przy wykorzystaniu instytucji umowy pożyczki pozostaje ryzykowny z perspektywy partnera, który żąda zwrotu wydatków poczynionych na wspólne utrzymanie. Dobrym rozwiązaniem może więc okazać się zabezpieczenie majątku konkubentów poprzez spisanie swoistej „umowy konkubenckiej” i ułożenie stosunków majątkowych miedzy konkubentami według ich uznania, na przykład poprzez uzgodnienie jak będzie po rozstaniu wyglądał udział każdego z partnerów nabytych wspólnie dobrach.

Podsumowując, rozliczenie majątkowe konkubinatu w dalszym ciągu pozostaje przedmiotem zainteresowań doktryny i orzecznictwa. Poza wymienionymi w niniejszym artykule sposobami na rozliczenie majątkowe konkubinatu z pewnością znajdziemy i inne propozycje rozliczenia majątku osób żyjących bez zawarcia związku małżeńskiego. Jak wynika z treści niniejszego artkułu dość ugruntowane stały się koncepcje rozliczenia konkubinatu przy wykorzystaniu konstrukcji zniesienia współwłasności czy instytucji bezpodstawnego wzbogacenia. Niemniej zastosowanie konkretnego rozwiązania musi zostać dopasowane do konkretnego i występujące w sprawie stanu faktycznego. Zasygnalizować jedynie można, że w orzecznictwie do innych sposobów na rozliczenie konkubinatu zaliczyć możemy odpowiednie stosowanie przepisów o spółce cywilnej czy regulacji art. 226 – 231 Kodeksu cywilnego. Mnogość stanów faktycznych, które mogą mieć miejsce powoduje, że stworzenie zamkniętego katalogu formy rozliczeń majątkowych konkubentów nie jest możliwe, a dobrym rozwiązaniem może okazać się uregulowanie tej kwestii jeszcze w trakcie trwania związku.

 

Jaka jest odpowiedzialność cywilna pracodawcy za naruszanie zasad BHP na budowie?

Odszkodowanie i zadośćuczynienie – świadczenia, które na podstawie Kodeksu cywilnego, przysługują poszkodowanym w następstwie wypadku przy pracy – piszą na łamach Gazety Prawnej radca prawny Iwona Smolak i aplikant adwokacki Paweł Piotrowski.

Główną przyczyną wypadków są naruszenia zasad BHP i niewłaściwe zachowanie pracowników. Jest to według danych z GUS 60 proc. przyczyn wszystkich wypadków na budowie. Na drugim miejscu jest niewłaściwy stan czynnika technicznego. Niestosowanie się do zasad BHP, zarówno przez pracowników, jak i pracodawców nadal jest bardzo dużym problemem, pomimo wysokich kar nakładanych za ich nieprzestrzeganie.

Odszkodowanie i zadośćuczynienie za wypadek

Zgodnie z art. 415 KC „Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”. Odszkodowanie zatem jest formą rekompensaty za szkody poniesione przez poszkodowanego wskutek naruszeń, których był ofiarą. W literaturze, w doktrynie i w przepisach Kodeksu Cywilnego wyróżnia się następujące przesłanki odszkodowania:

  • zaistnienie zdarzenia – które będzie pociągało za sobą odpowiedzialność odszkodowawczą na podstawie przepisów prawa
  • powstanie szkody
  • związek przyczynowo – skutkowy między zdarzeniem a szkodą

Podstawą wypłaty odszkodowania, jest powstanie szkody majątkowej lub niemajątkowej.

Szkodę majątkową – definiuje się jako uszczerbek w dobrach i szeroko rozumianych interesach mających wartość majątkową. Odszkodowanie pełni tzw. funkcję kompensacyjną, co oznacza, że rolą odszkodowania jest wyrównanie majątku poszkodowanego, który zubożał na skutek zdarzenia szkodzącego. Wysokość odszkodowania powinna odpowiadać wysokości poniesionej przez poszkodowanego szkody .

Przykładem szkody majątkowej, wskutek której poszkodowany może domagać się odszkodowania, mogą być m.in. związane z uszkodzeniem ciała lub rozstrojem zdrowia koszty: rehabilitacji, konsultacji lekarskich, sprzętu rehabilitacyjnego, przygotowania do innego zawodu itd.

Należy także pamiętać, że odszkodowanie może obejmować kwestie utraconych zarobków, które zostały zmniejszone przez niezdolność do pracy wskutek wypadku.

Szkodę niemajątkową określa rozmiar krzywdy, którą poszkodowany odniósł wskutek wypadku. Z oczywistych względów zakres krzywdy jest trudny do zmierzenia, ponieważ kwestie niematerialne podlegają wyłącznie subiektywne ocenie. Formę rekompensaty za szkodę niemajątkową (krzywdę) zwykło się nazywać zadośćuczynieniem.

Zadośćuczynienie jest uregulowane w kodeksie cywilnym przede wszystkim w art. 445 KC, art. 446 KC, art. 448 KC. Podane przepisy stanowią podstawę do formułowania roszczeń o zapłatę od podmiotu odpowiedzialnego za wywołanie krzywdy.

Przykładem szkody niemajątkowej (krzywdy) wskutek, której poszkodowany może domagać się zadośćuczynienia są m.in.: cierpienie, ból, wszelkie trudności i niewygody odczuwane wskutek odniesionych urazów wywołanych wypadkiem na budowie itp.

Zgodnie z przyjętą linią orzeczniczą „krzywda rozumiana jest jako szkoda niemajątkowa polegająca na fizycznych dolegliwościach i psychicznych cierpieniach poszkodowanego” (Wyrok Sądu Apelacyjnego Warszawie z dn. 13 grudnia 2017 (V ACa 740/17).

W przypadku zadośćuczynienia, głównym czynnikiem branym pod uwagę jest rozmiar krzywdy jaką poszkodowany odniósł wskutek wypadku na budowie. Z oczywistych względów jest on trudny do zmierzenia, ponieważ kwestie niematerialne podlegają wyłącznie subiektywnej ocenie i trudno jest je zmierzyć.

Sąd przy ustaleniu kwoty zadośćuczynienia bierze pod uwagę szereg czynników m.in.:

  • rozmiar krzywdy
  • charakter naruszonego dobra
  • następstwa jakie wynikły wskutek zdarzenia
  • trwałość skutków naruszeń danego dobra poszkodowanego , intensywność tego naruszenia
  • czas cierpień jakich doznała osoba poszkodowana
  • stopień zawinienia

Jak wskazał Sąd Najwyższy „określenie wysokości odszkodowania za doznaną krzywdę powinno się opierać na obiektywnych i sprawdzalnych kryteriach, kierować się jego celami i charakterem oraz uwzględniać sytuację stron”( Wyrok SN z dn. 12 września 2002r. IV CKN 1266/00).

W przytoczonym orzeczeniu Sąd zwrócił także uwagę na to, że elementami indywidualizującymi wysokość zadośćuczynienia są wiek, intensywność cierpień, rezygnacja z radości życia jaką daje zdrowie, możność pracy i osobisty rozwój osoby poszkodowanej.

Śmierć w wyniku wypadku na budowie

W pierwszym półroczu roku 2022 śmierć poniosło 21 pracowników wskutek wypadków na budowie.

Szkody majątkowe wynikające ze śmierci poszkodowanego wskutek uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia są uregulowane w art. 446 KC.

Oczywistym jest fakt, że nie da się zmierzyć zwykłą kwotą pieniędzy wymiaru cierpień w związku z śmiercią osoby bliskiej. Jak zaznacza Sąd Najwyższy „żadna kwota nie jest w stanie zrekompensować straty osoby bliskiej, w związku z tym celem zadośćuczynienia jest jedynie złagodzenie doznanych cierpień i wyrządzonej krzywdy” (Wyrok SA w Warszawie z dn. 18 października 2017r, I ACa 858/16).

Jeżeli na zmarłym wskutek obrażeń jakie poniósł w wypadku na budowie, ciążył ustawowy obowiązek alimentacyjny – osoba uprawniona może żądać naprawienia szkody w drodze wypłaty jej renty obliczonej stosownie do potrzeb tej osoby oraz do możliwości zarobkowych i majątkowych zmarłego, na czas prawdopodobnego trwania w/w obowiązku alimentacyjnego. Takiej samej renty mogą żądać osoby bliskie zmarłego, którym dobrowolnie i stale dostarczał on środków utrzymania, jeśli z okoliczności sprawy wynika, że przemawiają za takim rozwiązaniem zasady współżycia społecznego.

 

Wypadek na budowie. Jakie działania podjąć?

Od stycznia do września 2022 r. miało miejsce 42 604 wypadków przy pracy, które zakończyły się śmiercią 127 osób. Mimo dbałości o stosowanie przepisów BHP do wypadków może też dojść na budowie. Co należy zrobić w takiej sytuacji? O tym pisze adwokat Michał Buna na łamach Gazety Prawnej.

Wypadek przy pracy: Wypadek na budowie

Niezawiadomienie o wypadku przy pracy stanowi przestępstwo zagrożone karą ograniczenia wolności.

Gdy dojdzie do wypadku, który uważany jest za „nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą”, obowiązkiem pracodawcy i kierownika budowy jest zawiadomienie o nim właściwego organu. Pracodawca jest obowiązany niezwłocznie zawiadomić właściwego okręgowego inspektora pracy i prokuratora o śmiertelnym, ciężkim lub zbiorowym wypadku przy pracy oraz o każdym innym wypadku, który wywołał wymienione skutki, mającym związek z pracą, jeżeli może być uznany za wypadek przy pracy. Takiego zawiadomienia należy dokonać niezwłocznie.

Co ważne do czasu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku, pracodawca ma obowiązek zabezpieczyć miejsce wypadku w sposób wykluczający między innymi zmianę położenia przedmiotów, które spowodowały wypadek lub pozwalają odtworzyć jego okoliczności.

Wypadek przy pracy: Jak wygląda protokół oględzin miejsca

Po zgłoszeniu zdarzenia wypadkowego na terenie budowy oprócz Państwowej Inspekcji Pracy, czynności wykonuje policja, która sporządza „protokół oględzin miejsca”. Taki protokół to nic innego jak dokładny opis miejsca, w którym doszło do zdarzenia wypadkowego. Do rzeczonego protokołu policjant dołącza wykonaną przez niego dokumentację zdjęciową. Protokół jest niezwykle istotny z uwagi na to, że pozwala na późniejszym etapie postępowania karnego pokazać, jaki był dokładny stan miejsca zdarzenia w chwili wypadku. Opis oraz zdjęcia oddają położenie przedmiotów, kondycję urządzeń, sposób zabezpieczenia miejsc niebezpiecznych. Trzeba pamiętać o tym, że gdy postępowanie karne, będzie wchodziło w fazę, np. postawienia zarzutów osobie odpowiedzialnej za wypadek, czy nawet czynności biegłego, miejsce zdarzenia, w żaden sposób nie będzie przypominało tego, w którym doszło do wypadku, gdyż budowa będzie na innym etapie realizacji, może nawet być już ukończona. Na przykład: szyb, w którym doszło do upadku będzie już windą, balkony będą miały szklane balustrady. Organy ścigania, biegli oraz sąd będą mogli właśnie posiłkować się rzeczonym protokołem.

Nierzadko bywa tak, że już dniu wypadku przesłuchiwani są świadkowie. To od nich, między innymi organy ścigania dowiadują się o wszystkich elementach stanu faktycznego, który towarzyszył wypadkowi. Gdzie pokrzywdzony się znajdował, kto był operatorem maszyny, kto sprawował nadzór nad pracownikiem, kto był odpowiedzialny za serwis urządzeń, kto delegował pracownika do pracy etc.

Dodatkowo prokurator, postanowieniem o żądaniu wydania dokumentów, pozyskuje niezbędne do ustalenie okoliczności zdarzenia dokumenty, takie jak chociażby akta osobowe, umowy o roboty budowlane, plan BIOZ, potwierdzenia odbytych szkoleń BHP etc.

Co istotne, część z tych dokumentów, potrzebnych do ustalenia okoliczności zdarzenia, będzie znajdowała się w posiadaniu podmiotu, który w przyszłości może ponieść odpowiedzialność karną za spowodowanie wypadku. Tak może być na przykład w sytuacji, gdy, do wypadku przyczynił się pracodawca, który nie zapewnił odpowiednich środków ochrony indywidualnej. To do takiego przedsiębiorcy zwróci się prokurator o wydanie dokumentów, które później mogą posłużyć do przypisania mu winy.

Te wszystkie powyżej wymienione czynności mają doprowadzić do zgromadzenia pełnego materiału dowodowego, czyli ustalenia wszystkich okoliczności wypadku. Tak zgromadzony materiał dowodowy posłuży w pierwszej kolejności biegłemu z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy do sporządzenia kompletnej opinii odnośnie przyczyn wystąpienia wypadku. Zgodnie z przepisem art. 193 § 1 k.p.k., jeżeli „stwierdzenie okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy wymaga wiadomości specjalnych zasięga się opinii biegłego albo biegłych, czyli opinia biegłego jest niezbędna zawsze wówczas, dla jej prawidłowego rozstrzygnięcia konieczne jest skorzystanie z wiadomości specjalnych”. Taka opinia udzieli odpowiedzi na pytanie, jakie przepisy odnośnie BHP zostały naruszone i pozostają w związku z wypadkiem. To przełoży się w dalszej kolejności na ustalenie osoby, bądź osób, odpowiedzialnych za wypadek.

Czym jest opinia prywatna? Jaki jest cel jej zamówienia?

Opinia prywatne, również jak opinia procesowa, jest sporządzana przez podmiot fachowy, specjalistę z danej dziedziny. Różnica pomiędzy opiniami jest taka, że opinia procesowa jest dowodem w sprawie, może posłużyć do przypisania winy, a opinia prywatna tworzona jest przeważnie jako przeciwwaga opinii procesowej. Opinię procesową zamawia prokurator, bądź na późniejszym etapie postępowania karnego sąd, a opinię prywatną – strona, czyli na przykład podejrzany, który kwestionuję elementy opinii biegłego sądowego, które są dla niego niekorzystne. Poprzez wywołanie opinii prywatnej, strony dają sobie większą szansę przekonania organów procesowych do swoich racji.

W zależności od wniosków opinii biegłego, postępowanie karne zakończy się albo skierowaniem aktu oskarżenia, gdy biegły ustali, że zachowanie danej osoby polegające na naruszeniu przepisów BHP doprowadziło do wypadku, albo postępowanie karne zostanie zakończone umorzeniem, gdy z opinii biegłego będzie wynikało, że do wypadku doszło bez winy osób odpowiedzialnych za pokrzywdzonego.

 

Wypadek na budowie. Czy tylko kierownik budowy ponosi odpowiedzialność

Przepisy, nakładające szereg obowiązków, w tym także przerwanie budowy w momencie powstania zagrożenia, czynią kierownika budowy osobą, która będzie w pierwszej kolejności brana pod uwagę jako podmiot odpowiedzialny za błędy w sferze bezpieczeństwa i higieny pracy – pisze adwokat Michał Buna na łamach Gazety Prawnej.

Nawet na najmniejszej budowie nie można lekceważyć kwestii bezpieczeństwa. W razie wystąpienia zdarzenia wypadkowego, wdrażane są odpowiednie procedury, mające na celu, wyeliminowanie takich sytuacji, które potencjalnie mogą prowadzić do niebezpiecznych zdarzeń. Gdy dojdzie do wypadku, pierwsze skrzypce będą grały Państwowa Inspekcja Pracy oraz organy ścigania – prokurator wraz z policją. To te organy ustalą, jakie zaniedbania doprowadziły do wypadku, kto zawinił i jakie konsekwencje z tego tytułu musi ponieść.

Rolą policji i prokuratury będzie zabezpieczenie dowodów i powołanie biegłego, czyli specjalisty z zakresu BHP, który mając wiedzę branżową budowlaną, będzie mógł ocenić, do jakich naruszeń doszło i czy miały one bezpośredni związek z wypadkiem.

Prawo budowlane: Kto odpowiada za wypadek na budowie

Najczęściej w razie zajścia zdarzenia wypadkowego na budowie odpowiadał będzie kierownik budowy, kierownik robót oraz brygadzista. Wynika to z prawa budowlanego, rozporządzenia w sprawie BHP podczas wykonywania robót budowlanych oraz orzecznictwa sądowego. To na tych osobach w pierwszej kolejności skupia się uwaga wszystkich, bo to im dany pracownik, który uległ wypadkowi bezpośrednio podlegał, to one kierowały go do wykonania pracy.

Pomimo, że podmiotem mogącym ponosić odpowiedzialność karną z tytułu narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo pracownika za zaistnienie wypadku na budowie, może być pracodawca, to w praktyce, akt oskarżenia kierowany jest gównie przeciwko kierownikom oraz brygadzistom.

Czy pracodawca może odpowiadać za wypadek na budowie?

Zgodnie z art. 212. pkt 1 KP obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa pracowników spoczywa na osobach kierujących pracownikami, czyli nadal w tej kategorii mieści się pracodawca.

Dlaczego więc tak rzadko pracodawca zasiada na ławie oskarżonych, w sprawach dotyczących prac budowlanych?

Są dwa powody. Pierwszym z nich jest to, że pracodawca na podstawie szeregu przepisów musi ułożyć proces budowlany w ten sposób, że najdonioślejszą część odpowiedzialności przekazuje kierownikowi budowy. To kierownik budowy zgodnie z art. 22 prawa budowlanego, przyjmie protokolarnie od inwestora teren budowy, a to wyznaczy i zapoczątkuje przyjęcie na siebie odpowiedzialności również w sferze BHP. To na kierowniku budowy będzie spoczywał obowiązek sporządzenia lub zadbania, aby został sporządzony plan bezpieczeństwa i ochrony zdrowia. Plan ten musi uwzględniać specyfikę robót budowlanych, stwarzających wysokie ryzyko utraty życia lub zdrowia. Prawo budowlane stanowi, że kierownik budowy jest równocześnie koordynatorem działań na rzecz bezpieczeństwa i ochrony zdrowia, a zatem organizuje i kieruje budową obiektu budowlanego zgodnie z przepisami techniczno-budowlanymi, tak aby zapewnione było bezpieczeństwo i higiena pracy. Co najważniejsze, to kierownik robót koordynując działania zapewniające przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i ochrony zdrowia, powinien wymagać od wykonawców robót dokumentów potwierdzających odpowiednie przygotowanie zawodowe i uprawnienia kwalifikacyjne zatrudnionych pracowników, właściwe przeszkolenie pracowników w zakresie BHP, wyposażenie pracowników w odpowiednie dla wykonywanej pracy środki ochrony indywidualnej.

Ponadto, zgodnie z rozporządzeniem w sprawie BHP podczas wykonywania robót budowlanych „§5 Bezpośredni nadzór nad bezpieczeństwem i higieną pracy na stanowiskach pracy sprawują odpowiednio kierownik robót oraz mistrz budowlany, stosownie do zakresu obowiązków”.

Te właśnie przepisy, nakładające szereg obowiązków, w tym także przerwania budowy w momencie powstania zagrożenia, czynią kierownika budowy, osobą, która będzie siłą rzeczy w pierwszej kolejności brana pod uwagę jako podmiot odpowiedzialny za błędy w sferze bezpieczeństwa i higieny pracy.

Prawo budowlane czy Kodeks pracy?

Nic kierownikowi nie pomogą przepisy Kodeksu pracy, które z założenia przewidują odpowiedzialność pracodawcy za stan BHP w miejscu pracy (art. 207 kp), gdyż w pierwszej kolejności będą brane pod uwagę właśnie przepisy prawa budowlanego oraz szczegółowe rozporządzenia wykonawcze.

Drugim powodem dlaczego to właśnie kierownik budowy odpowie za wypadek, wynika z treści przepisu karnego (220 kk), mówiącego o tym, że owo narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu musi być bezpośrednie.

Ową bezpośredniość definiuje się to jako wysoki stopień prawdopodobieństwa nastąpienia wypadku, w razie określonego zaniechania w zakresie BHP. Niezwykle ciężko doszukać się związku przyczynowego, noszącego cechy bezpośredniości, pomiędzy wypadkiem na budowie, a działaniem pracodawcy, szczególnie mając w pamięci ogrom obowiązków i uprawnień kierowników. To kierownik budowy jako profesjonalista, czuwa nad bezpieczeństwem, w trakcie trwania procesu budowlanego i dlatego to on poniesie odpowiedzialność za wypadek.

Prawo budowlane: Odpowiedzialność pracodawcy za naruszanie zasad BHP na budowie

Proces inwestycyjno-budowlany jest złożony (zarówno pod względem prawnym jak i technicznym). Mnogość przepisów w tej materii i zróżnicowane potrzeby rynku powodują, że inwestorzy muszą pozostawać elastyczni w swoich decyzjach i zorientowani w swoich prawach i obowiązkach. Ta teza pozostaje aktualna zwłaszcza w przypadku, kiedy mogą oni ponosić odpowiedzialność za uchybienia w tym zakresie (zarówno karną, administracyjną jak i cywilną) – pisze radca prawny Iwona Smolak na łamach Gazety Prawnej.

Zasady odpowiedzialności za szkody i uchybienia wynikłe na terenie budowy

Niniejszy artykuł jest pierwszym z cyklu artykułów dotyczących zagadnień związanych z zasadami bezpieczeństwa na budowie, których rozwinięcie będzie się pojawiać w kolejnych częściach. Opisywany temat jest bowiem istotny i przykuwający uwagę nie tylko z perspektywy prawnej. Uwadze nie powinno umykać bowiem, że w pierwszym półroczu 2022 roku poszkodowanych w wypadkach na budowie zostało 1581 osób. W ich wyniku śmierć poniosło 21 pracowników (dla porównania rok temu było 1584 poszkodowanych w wypadkach i 19 ofiar śmiertelnych).

Rozważania należy rozpocząć od przedstawienia zasad odpowiedzialności za szkody i uchybienia wynikłe na terenie budowy. Zgodnie z treścią art. 652 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. 1964 Nr 16 poz. 93), jeżeli wykonawca przejął protokolarnie od inwestora teren budowy, ponosi on aż do chwili oddania obiektu odpowiedzialność na zasadach ogólnych za szkody wynikłe na tym terenie. Potwierdza to również orzecznictwo, w tym także Sąd Apelacyjny w Warszawie, który w wyroku z dnia 2 marca 2006 r. (I ACa 977/2005) uznał, że odpowiedzialność za sposób prowadzenia robót budowlanych (w tym za zabezpieczenie terenu budowy przed osobami nieupoważnionymi) ponosi wykonawca robót a nie inwestor.

Rolę generalnego wykonawcy pełni najczęściej przedsiębiorstwo budowlane, któremu dany inwestor zleca wykonanie inwestycji. To właśnie on, pełni wówczas rolę pracodawcy dla podwykonawców i osób zatrudnionych na budowie.

Odpowiedzialność pracodawcy – zapewnienie warunków BHP

Pracodawca (przedsiębiorca) przed wejściem na plac budowy w celu realizacji inwestycji (lub jej fragmentu) powinien jednak uzgodnić z kierownikiem budowy wszelkie sprawy z zakresu BHP, realizując tym obowiązek podjęcia działań prewencyjnych. Obowiązki kierownika budowy w zakresie BHP określa natomiast art. 22 pkt 3a i 3b ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. 1994 Nr 89 poz. 414). Z tych przepisów wynika, że to kierownik budowy jest odpowiedzialny za prawidłowe koordynowanie prac stąd to on powinien egzekwować na przykład – stosowanie odpowiednich środków ochrony indywidualnej.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że w zakresie odpowiedzialności za zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy nie ma znaczenia posiadanie statusu pracownika (zatrudnienie na podstawie umowy o pracę) a jedynie fakt pracy na terenie zakładu, w siedzibie pracodawcy lub w miejscu przez niego wyznaczonym – np. na placu budowy (art. 207 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy Dz. U. 1974 Nr 24 poz. 141).

Zgodnie z art. 304 § 1 k.p. pracodawca jest obowiązany zapewnić bezpieczne i higieniczne warunki pracy, o których mowa w art. 207 § 2 k.p., pięciu grupom osób: wykonującym pracę na innej podstawie niż stosunek pracy w zakładzie pracy lub w miejscu wyznaczonym przez pracodawcę (§ 1), osobom prowadzącym w zakładzie pracy lub w miejscu wyznaczonym przez pracodawcę na własny rachunek działalność gospodarczą (§ 1), uczniom i studentom (§ 2)8 i osobom postronnym, niebiorącym udziału w procesie pracy (§ 4). Osobną grupę stanowią żołnierze w czynnej służbie wojskowej oraz przebywający w zakładach karnych i zakładach poprawczych (§ 5).

Nieprzestrzeganie przepisów BHP – co za to grozi?

Nieprzestrzeganie przepisów BHP jest wykroczeniem, zagrożonym karą grzywny od 1000 zł do 30 000 zł. Ta odpowiedzialność została przewidziana w art. 283 § 1. k.p. Ten przepis mówi również, że sprawcą tak określonego wykroczenia może być:

– każda osoba, która jest odpowiedzialna za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy (pracodawca lub osoba działająca w jego imieniu, pracownik służby BHP), albo

– osoba, która kieruje pracownikami (kierownik wyodrębnionej komórki organizacyjnej, osoba sprawująca funkcję brygadzisty lub inna związana z zarządzaniem zespołem pracowniczym – zakres ich obowiązków wyczerpująco reguluje art. 212 k.p.) lub innymi osobami fizycznymi (np. wykonawcami umów zlecenia, o dzieło albo samodzielnie prowadzącymi działalność gospodarczą przedsiębiorcami).

Zgodnie bowiem z art. 207 § 3 k.p. pracodawca oraz osoba kierująca pracownikami (lub innymi osobami fizycznymi) zobowiązani są znać przepisy oraz zasady BHP.

Na terenie budowy dochodzi do wypadku – co dalej?

Jeśli na terenie budowy dochodzi do wypadku – powinien on być zawsze zbadany i opisany w protokole powypadkowym, zawierającym ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy. W dokumencie tym przedstawione zostają m.in. zeznania świadków i stwierdzenie czy poszkodowany pracownik przyczynił się do wypadku itd.

W sytuacji, kiedy poszkodowany wskutek wypadku utracił zdolność do pracy lub zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość – na postawie art. 444 § 2 k.c. może wystąpić o rentę.

Zgodnie z powołanym przepisem – poszkodowany może żądać od zobowiązanego (np. pracodawcy, który nie zapewnił pracownikowi bezpiecznych i higienicznych warunków pracy) naprawienia szkody poprzez wypłatę odpowiedniej renty, tj:

renty wyrównawczej, która polega na rekompensacie i wyrównaniu uszczerbku, doznanego w wyniku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Czas trwania takiej renty nie jest z góry określony, chyba, że istnieje możliwość z góry określić termin ustania następstw doznanej szkody. Renta, o której mowa ma charakter odszkodowawczy. Renta ma na celu wyrównanie rzeczywistego i adekwatnego do sytuacji poszkodowanego uszczerbku majątkowego i uzupełnia system rekompensaty utraty zdolności do pracy zarobkowej;

renty, z tytułu zwiększenia się potrzeb poszkodowanego – która związana jest z koniecznością pokrywania zwiększonych kosztów utrzymania, będących następstwem zdarzenia szkodzącego (wypadku) np. koszty związane z zapewnieniem opieki, dostosowaniem warunków mieszkaniowych do dysfunkcji występujących u poszkodowanego itp.;

renty z tytułu zmniejszenia się widoków powodzenia na przyszłość – która znajduje swoje uzasadnienie, wówczas gdy wskutek uszczerbku na zdrowiu poszkodowany pracownik zostaje pozbawiony szans np. na osiągnięcie sukcesu zawodowego, ponieważ utracił zdolność fizyczną.

Jak wynika z powyższego artykułu, niestosowanie się do szeregu przepisów regulujących zakres obowiązków mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa na budowie – rodzi odpowiedzialność pracodawcy (przy czym w omawianym kontekście to pojęcie pozostaje rozszerzone) na gruncie prawa cywilnego i karnego. W dalszych częściach cyklu, zostaną omówione również pozostałe płaszczyzny odpowiedzialności, na gruncie kolejnych przepisów prawa.